25-09-2021, 03:18 PM
— Jeszcze – powtórzyła za nim z tajemniczym uśmieszkiem błąkającym się na ustach, jakby miał być to zwiastun bardzo szybkiego naprawienia tego błędu. Jakby już miała w planach udowodnić mu, że była to jedynie kwestia czasu, aż w rzeczywistości zacznie taki być…
Oczywiście, nie zamierzała! Ale i tak miło było pomyśleć o tym, że jej chłopak miałby być odrobinkę, tycieńkę zazdrosny o nią. Jakoś czerpała z tego niebywałą satysfakcję, nie wiedzieć czemu…
Kiedy jednak stwierdził, że dziki taniec ze striptizerkami to wcale nie jest niewierność, najpierw otworzyła usta z oburzeniem, a potem ściągnęła brwi i zabierając mu prawą dłoń, pacnęła go w ramię.
— To jest niewierność! – prychnęła i teatralnie odwróciła głowę, jakby już w danej chwili obraziła się za sam fakt, że mógł coś takiego w ogóle pomyśleć!
Z drugiej strony, mogła się zrewanżować i powiedzieć, że w takim razie ona umówi się ze striptizerami… nawet jeśli by tego nie zrobiła, bo takie formy zabawy jakoś nigdy jej nie kręciły, to ciekawa była, czy byłby równie tolerancyjny dla niej, co dla siebie samego.
Gorzej, jeśli tak…
Na pocałunek jednak nie potrafiła nie odpowiedzieć, odwzajemniając mu tę czułość z równym zaangażowaniem… nim zaśmiała się cicho, chociaż na jej wargach pojawił się uśmiech pełen satysfakcji.
— Żebyś się nie zdziwił, jeśli kiedyś tak zrobię – mruknęła, puszczając mu oczko. Niby żartowała, ale jednak… była to dość kusząca opcja. I była prawie pewna, że kiedyś tak zrobi. Pewnie kiedy ponownie weźmie ją na żarty. – W sumie to nawet ładnie to brzmi. Kaia Dubois – stwierdziła w niespodziewanej i autentycznej zadumie, bo… bo faktycznie ładnie brzmiało. Przynajmniej dla niej.
Interesujące…
Zanim jednak Ethan zacząłby się stresować, że na pierwszej randce już zaczęła układać dokładnie ich życiowe plany, przełamała tę ciszę, sięgając po butelkę alkoholu.
— Skoro to moje wesele, to legalnie mogę się najebać – stwierdziła z uśmiechem, nim wychyliła porządny łyk, po czym podała trunek Ethanowi.
Oczywiście, nie zamierzała! Ale i tak miło było pomyśleć o tym, że jej chłopak miałby być odrobinkę, tycieńkę zazdrosny o nią. Jakoś czerpała z tego niebywałą satysfakcję, nie wiedzieć czemu…
Kiedy jednak stwierdził, że dziki taniec ze striptizerkami to wcale nie jest niewierność, najpierw otworzyła usta z oburzeniem, a potem ściągnęła brwi i zabierając mu prawą dłoń, pacnęła go w ramię.
— To jest niewierność! – prychnęła i teatralnie odwróciła głowę, jakby już w danej chwili obraziła się za sam fakt, że mógł coś takiego w ogóle pomyśleć!
Z drugiej strony, mogła się zrewanżować i powiedzieć, że w takim razie ona umówi się ze striptizerami… nawet jeśli by tego nie zrobiła, bo takie formy zabawy jakoś nigdy jej nie kręciły, to ciekawa była, czy byłby równie tolerancyjny dla niej, co dla siebie samego.
Gorzej, jeśli tak…
Na pocałunek jednak nie potrafiła nie odpowiedzieć, odwzajemniając mu tę czułość z równym zaangażowaniem… nim zaśmiała się cicho, chociaż na jej wargach pojawił się uśmiech pełen satysfakcji.
— Żebyś się nie zdziwił, jeśli kiedyś tak zrobię – mruknęła, puszczając mu oczko. Niby żartowała, ale jednak… była to dość kusząca opcja. I była prawie pewna, że kiedyś tak zrobi. Pewnie kiedy ponownie weźmie ją na żarty. – W sumie to nawet ładnie to brzmi. Kaia Dubois – stwierdziła w niespodziewanej i autentycznej zadumie, bo… bo faktycznie ładnie brzmiało. Przynajmniej dla niej.
Interesujące…
Zanim jednak Ethan zacząłby się stresować, że na pierwszej randce już zaczęła układać dokładnie ich życiowe plany, przełamała tę ciszę, sięgając po butelkę alkoholu.
— Skoro to moje wesele, to legalnie mogę się najebać – stwierdziła z uśmiechem, nim wychyliła porządny łyk, po czym podała trunek Ethanowi.