26-09-2021, 11:12 PM
Patrzyła na niego z ciekawością, kiedy tak ślicznie przedstawiał plan odganiania od niej facetów. Brzmiał bardzo przyjemnie i nawet całkiem sensownie! Był w nim tylko jeden, jedyny, maluteńki, tyci problem…
— Nieszczere odganianie się nie liczy – rzuciła jedynie, po czym skradła mu chamsko, bez pytań ani uprzedzeń, całusa, nim odsunęła się ponownie, żeby zaraz zmrużyć z oburzeniem oczy. – Nie jest? Okej, skoro tak, to ja sobie pójdę popatrzeć na półnagich facetów okręcających się i wyginających seksownie na róże, zapewne będących w samych majtkach. – Uniosła zadziornie brew z bezczelnym uśmieszkiem. – Mamy deal?
Oczywiście, że by tego w życiu nie zrobiła! Ale może samo wyobrażenie pomoże Ethanowi wybić to wszystko sobie z głowy? Może jednak byłby troszkę, ale tak tylko odrobinkę zazdrosny i by jej jednak na to nie pozwolił…
No bo gdyby nie miał nic przeciwko, to chyba powinna solidnie się zastanowić nad… nad… nad wszystkim w sumie!
Zaraz jednak prychnęła. Wiedziała, że ją podjudzał… ALE!
— Ja nie zrobię? Zobaczysz, że podpiszę tak najbliższy esej, jaki będę pisała – żachnęła się, dźgając go oskarżycielsko w pierś. – O co się zakładamy?
A że Kaia wcale od zakładów nie uciekała, mówiła to teraz śmiertelnie poważnie!
Rzuciła mu tylko lekko mordercze spojrzenie, kiedy przechylała butelkę z alkoholem, które bardzo szybko przemieniło się w uśmiech pełen rozbawienia, gdy bardzo chętnie odebrał od niej butelkę.
— Marny z Ciebie mąż. Spodziewałam się raczej czegoś w gestii pij, pij, będziesz łatwiejsza – odgryzła mu się z dość bezczelnym uśmieszkiem.
— Nieszczere odganianie się nie liczy – rzuciła jedynie, po czym skradła mu chamsko, bez pytań ani uprzedzeń, całusa, nim odsunęła się ponownie, żeby zaraz zmrużyć z oburzeniem oczy. – Nie jest? Okej, skoro tak, to ja sobie pójdę popatrzeć na półnagich facetów okręcających się i wyginających seksownie na róże, zapewne będących w samych majtkach. – Uniosła zadziornie brew z bezczelnym uśmieszkiem. – Mamy deal?
Oczywiście, że by tego w życiu nie zrobiła! Ale może samo wyobrażenie pomoże Ethanowi wybić to wszystko sobie z głowy? Może jednak byłby troszkę, ale tak tylko odrobinkę zazdrosny i by jej jednak na to nie pozwolił…
No bo gdyby nie miał nic przeciwko, to chyba powinna solidnie się zastanowić nad… nad… nad wszystkim w sumie!
Zaraz jednak prychnęła. Wiedziała, że ją podjudzał… ALE!
— Ja nie zrobię? Zobaczysz, że podpiszę tak najbliższy esej, jaki będę pisała – żachnęła się, dźgając go oskarżycielsko w pierś. – O co się zakładamy?
A że Kaia wcale od zakładów nie uciekała, mówiła to teraz śmiertelnie poważnie!
Rzuciła mu tylko lekko mordercze spojrzenie, kiedy przechylała butelkę z alkoholem, które bardzo szybko przemieniło się w uśmiech pełen rozbawienia, gdy bardzo chętnie odebrał od niej butelkę.
— Marny z Ciebie mąż. Spodziewałam się raczej czegoś w gestii pij, pij, będziesz łatwiejsza – odgryzła mu się z dość bezczelnym uśmieszkiem.