03-10-2021, 06:43 PM
Spojrzała na niego co najmniej tak, jakby spadł właśnie z choinki. Dziewczyny malują siebie nawzajem! Kiedy! W przedszkolu?
— No tak, zapomniałam, że moja przyjaciółka ma siedem lat i bawi się w dorosłe z koleżankami - powiedziała to tak słodkim głosem, lekko szczypiąc jego policzki jak rozczulająca się ciocia nad własną bratanicą, że naprawdę robiło się aż mdło!
I chociaż w pierwszym odruchu roześmiała się, słysząc pomysł, jaki Ethan jej rzucił, tak w kolejnym… Cóż, jego propozycja warta była rozważenia…
Hmm… w sumie, to dość kusząca propozycja. Będę miała od razu makijaż na Noc Duchów - rzuciła z podłym, perfidnym uśmieszkiem.
Aczkolwiek naprawdę sądziła, że mejkap zrobiony przez Ethana nadawałby się na Noc Duchów. Nie wiedziała co prawda, kogo by przedstawiała (może Jokera albo Harley Quinn?), ale brzmiało super, musieli tego spróbować!
Uniosła dłonie jakby w poddańczym geście, jakby w ten sposób mówiła mu you got me here.
— Okej, masz rację! - przyznała się od razu, bez bicia. - Niesamowicie kręci mnie, jak jesteś tak totalnie zażenowany… i już masz się poddać i przyznać, że to jednak dziewczyny są lepsze - mruknęła słodziutko, muskając w delikatnym buziaczku jego policzek. Może przy tym uśmiechała się odrobinę za szeroko…
Ale zaraz wywróciła oczami, słysząc kolejną propozycję Ethana. On chyba naprawdę zatrzymał się gdzieś na pierwszym roku szkoły… Aurora jednak mogła mieć rację w tym, że samce się wolniej orientują, najwidoczniej takie naprawdę było prawo natury…
— Ethan, skarbie, my nie mamy po jedenaście lat, żeby pisać o swoich idolach na historii magii… Ale możesz zrobić jakąś promocję jakimś dzieciakom, może oni napiszą o Tobie esej, skoro masz takie marzenie? - rozłożyła ręce jakby w odruchu bezradności, chociaż z jej warg nie znikał ani na moment uśmiech. - Jako Twoja dziew… żona mogę Ci nawet pomóc w marketingu. The things we do for love.
Taki esej w sumie sama chętnie by przeczytała! Nawet jeśli Ethan trochę ją czasem bawił ze swoim mniemaniem o sobie, to chętnie by się jeszcze czegoś o nim dowiedziała, tak patrząc z zupełnie innej perspektywy. Bo kto wie, może coś umknęło jej uwadze? Może była nieobiektywna?!
Na pewno była. Ale nadal - co jeśli? Dlatego chętnie przeczytałaby taki esej!
Zmrużyła z przyjemnością oczy, kiedy nachylił się do niej delikatnie, aby słodko szepnąć jej… Właśnie, w sumie co takiego?
— Och? - uniosła zaczepnie brwi. - A czym chwila obecna różni się od innych? Czemu teraz pociągam Cię szczególnie?
Może była nieodpowiedzialna, brnąc w to dalej, ale naprawdę była ciekawa! I to w pewnym naukowym stopniu… poznawania Ethana od nieco innej strony. Tak.
W końcu do tej pory nie myślała nawet, że dla niego może wydawać się atrakcyjna…
Z drugiej strony ona też nie patrzyła na niego jak na kandydata na własnego chłopaka, więc…
— No tak, zapomniałam, że moja przyjaciółka ma siedem lat i bawi się w dorosłe z koleżankami - powiedziała to tak słodkim głosem, lekko szczypiąc jego policzki jak rozczulająca się ciocia nad własną bratanicą, że naprawdę robiło się aż mdło!
I chociaż w pierwszym odruchu roześmiała się, słysząc pomysł, jaki Ethan jej rzucił, tak w kolejnym… Cóż, jego propozycja warta była rozważenia…
Hmm… w sumie, to dość kusząca propozycja. Będę miała od razu makijaż na Noc Duchów - rzuciła z podłym, perfidnym uśmieszkiem.
Aczkolwiek naprawdę sądziła, że mejkap zrobiony przez Ethana nadawałby się na Noc Duchów. Nie wiedziała co prawda, kogo by przedstawiała (może Jokera albo Harley Quinn?), ale brzmiało super, musieli tego spróbować!
Uniosła dłonie jakby w poddańczym geście, jakby w ten sposób mówiła mu you got me here.
— Okej, masz rację! - przyznała się od razu, bez bicia. - Niesamowicie kręci mnie, jak jesteś tak totalnie zażenowany… i już masz się poddać i przyznać, że to jednak dziewczyny są lepsze - mruknęła słodziutko, muskając w delikatnym buziaczku jego policzek. Może przy tym uśmiechała się odrobinę za szeroko…
Ale zaraz wywróciła oczami, słysząc kolejną propozycję Ethana. On chyba naprawdę zatrzymał się gdzieś na pierwszym roku szkoły… Aurora jednak mogła mieć rację w tym, że samce się wolniej orientują, najwidoczniej takie naprawdę było prawo natury…
— Ethan, skarbie, my nie mamy po jedenaście lat, żeby pisać o swoich idolach na historii magii… Ale możesz zrobić jakąś promocję jakimś dzieciakom, może oni napiszą o Tobie esej, skoro masz takie marzenie? - rozłożyła ręce jakby w odruchu bezradności, chociaż z jej warg nie znikał ani na moment uśmiech. - Jako Twoja dziew… żona mogę Ci nawet pomóc w marketingu. The things we do for love.
Taki esej w sumie sama chętnie by przeczytała! Nawet jeśli Ethan trochę ją czasem bawił ze swoim mniemaniem o sobie, to chętnie by się jeszcze czegoś o nim dowiedziała, tak patrząc z zupełnie innej perspektywy. Bo kto wie, może coś umknęło jej uwadze? Może była nieobiektywna?!
Na pewno była. Ale nadal - co jeśli? Dlatego chętnie przeczytałaby taki esej!
Zmrużyła z przyjemnością oczy, kiedy nachylił się do niej delikatnie, aby słodko szepnąć jej… Właśnie, w sumie co takiego?
— Och? - uniosła zaczepnie brwi. - A czym chwila obecna różni się od innych? Czemu teraz pociągam Cię szczególnie?
Może była nieodpowiedzialna, brnąc w to dalej, ale naprawdę była ciekawa! I to w pewnym naukowym stopniu… poznawania Ethana od nieco innej strony. Tak.
W końcu do tej pory nie myślała nawet, że dla niego może wydawać się atrakcyjna…
Z drugiej strony ona też nie patrzyła na niego jak na kandydata na własnego chłopaka, więc…