05-12-2021, 04:48 PM
Odpowiedziała mu cichym śmiechem, bo zorientowała się właśnie, jakim stała się biurokratą! Wszystko od niego chciała na piśmie! Znaczy, „chciała”, drocząc się z nim, ale można było wywnioskować z tych żartów zupełnie nowy wizerunek Kai. Kaia-biurokratka. To byłoby dopiero dobre przebranie na Noc Duchów!
— A wiesz, przydałoby się! – Ale mimo wszystko szła w zaparte! – Z Tobą nigdy nic nie wiadomo, trzeba Cię pilnować – dodała i mrużąc oczy, dźgnęła go leciutko w policzek, przypatrując mu się podejrzliwie, jakby za moment miał zrobić coś niespodziewanego.
Prychnęła na jego udawane zdziwienie.
— Powiedziałeś, że nie jestem aż tak przewidywalna! Czyli głównie jestem, tylko czasem nie!
Kaia jeszcze widocznie nie była świadoma, że przewidywalność do jednak dobry fundament kładziony pod zdrowy związek, no ale cóż… Była nastolatką, która potrzebowała i stabilności, i zabawy. Nie była przecież taka nudna! Prawda, że nie była?
Zmrużyła lekko, podejrzliwie oczy, kiedy Ethan przysunął się i szepnął jej do uszka, drażniąc je przy tym cieplutkim oddechem… co mimowolnie wywołało delikatny dreszcz na skórze jej szyi. Obróciła delikatnie głowę w jego stronę, z uśmiechem, jakby rozważała to wyzwanie… I skradła mu krótkiego całusa, mówiąc:
— Chcesz, żebym teraz zrobiła coś nieprzewidywalnego? Spodziewanie się czegoś niespodziewanego brzmi jak świetny plan na to, żeby popsuć wszystko, co nieprzewidywalne – stwierdziła tonem, którego nie powstydziłby się żaden Krukon recytujący wyuczone z podręcznika definicje.
Ale na jego kolejne słowa, uśmiechnęła się słodziutko, prawie niewinnie. Chociaż nie chodziło jej o żaden podstęp, teraz to brzmiało bardzo… ciekawie. Intrygująco!
— Więc może powinieneś zadbać o to, żebym nie miała za co zwalać na Ciebie winy – rzuciła i puściła mu zalotnie oczko.
— A wiesz, przydałoby się! – Ale mimo wszystko szła w zaparte! – Z Tobą nigdy nic nie wiadomo, trzeba Cię pilnować – dodała i mrużąc oczy, dźgnęła go leciutko w policzek, przypatrując mu się podejrzliwie, jakby za moment miał zrobić coś niespodziewanego.
Prychnęła na jego udawane zdziwienie.
— Powiedziałeś, że nie jestem aż tak przewidywalna! Czyli głównie jestem, tylko czasem nie!
Kaia jeszcze widocznie nie była świadoma, że przewidywalność do jednak dobry fundament kładziony pod zdrowy związek, no ale cóż… Była nastolatką, która potrzebowała i stabilności, i zabawy. Nie była przecież taka nudna! Prawda, że nie była?
Zmrużyła lekko, podejrzliwie oczy, kiedy Ethan przysunął się i szepnął jej do uszka, drażniąc je przy tym cieplutkim oddechem… co mimowolnie wywołało delikatny dreszcz na skórze jej szyi. Obróciła delikatnie głowę w jego stronę, z uśmiechem, jakby rozważała to wyzwanie… I skradła mu krótkiego całusa, mówiąc:
— Chcesz, żebym teraz zrobiła coś nieprzewidywalnego? Spodziewanie się czegoś niespodziewanego brzmi jak świetny plan na to, żeby popsuć wszystko, co nieprzewidywalne – stwierdziła tonem, którego nie powstydziłby się żaden Krukon recytujący wyuczone z podręcznika definicje.
Ale na jego kolejne słowa, uśmiechnęła się słodziutko, prawie niewinnie. Chociaż nie chodziło jej o żaden podstęp, teraz to brzmiało bardzo… ciekawie. Intrygująco!
— Więc może powinieneś zadbać o to, żebym nie miała za co zwalać na Ciebie winy – rzuciła i puściła mu zalotnie oczko.