29-12-2021, 12:49 AM
— Nie, nie, nie, nie, nie będzie takiej potrzeby! – zawołała od razu, jakby to faktycznie na prezentach w tym związku zależało jej najbardziej. No nie zależało, ale na pewno były miłym akcentem! Zarówno te dawane jej, jak i jemu. Tylko jemu jeszcze nic w sumie nie dała… Będzie musiała się zastanowić nad podarunkiem. Stawianie kremowego piwa i Miodowe Królestwo zafundował sobie już Ethan (i Kaia nadal o tym pamiętała, niesamowite!), więc to nie mogło być to samo.
Całe szczęście, że do urodzin jeszcze był szmat czasu. Gorzej – że urodziny mieli praktycznie jednego dnia…
Kolejny niesamowity przypadek!
No to fakt, nie mogli być pewni, czy aby na pewno Dani nie spotkają po drodze… Chociaż wolałaby sobie tego oszczędzić. Z drugiej strony – wolała już Dani niż kogoś innego…
— To taki z Ciebie dżentelmen? – prychnęła i dźgnęła go lekko palcem pod żebra. – Damę wystawiasz pierwszą na pożarcie smokowi?
Za moment obróciła teatralnie głowę, ponownie udając wielce urażoną. No cóż za bezczelność!
Natomiast pomysł z butelką wcale nie był taki głupi… Na pewno był mniej ryzykowny niż łażenie przez cały zamek jeszcze do kuchni.
— W sumie racja. Jeszcze zobaczymy, czy są jakieś niedobitki pod stołem. Najwyżej kwiaty też będą trochę pijane…
Gdyby faktycznie były ożywione, chciałaby zobaczyć pijane kwiaty. Ale przypuszczała, że raczej nic im nie będzie. Więc tak, butelka z imprezy była całkiem niezłym wyjściem. I mniej ryzykownym – w końcu była na tym samym piętrze co pokój wspólny!
Całe szczęście, że do urodzin jeszcze był szmat czasu. Gorzej – że urodziny mieli praktycznie jednego dnia…
Kolejny niesamowity przypadek!
No to fakt, nie mogli być pewni, czy aby na pewno Dani nie spotkają po drodze… Chociaż wolałaby sobie tego oszczędzić. Z drugiej strony – wolała już Dani niż kogoś innego…
— To taki z Ciebie dżentelmen? – prychnęła i dźgnęła go lekko palcem pod żebra. – Damę wystawiasz pierwszą na pożarcie smokowi?
Za moment obróciła teatralnie głowę, ponownie udając wielce urażoną. No cóż za bezczelność!
Natomiast pomysł z butelką wcale nie był taki głupi… Na pewno był mniej ryzykowny niż łażenie przez cały zamek jeszcze do kuchni.
— W sumie racja. Jeszcze zobaczymy, czy są jakieś niedobitki pod stołem. Najwyżej kwiaty też będą trochę pijane…
Gdyby faktycznie były ożywione, chciałaby zobaczyć pijane kwiaty. Ale przypuszczała, że raczej nic im nie będzie. Więc tak, butelka z imprezy była całkiem niezłym wyjściem. I mniej ryzykownym – w końcu była na tym samym piętrze co pokój wspólny!