30-12-2021, 06:52 PM
Prychnęła śmiechem, po czym złapała się za usta i spojrzała na Ethana niewinnie.
— To ja się zaśmiałam?
Ale no nie mogła! Według Aurory jestem tylko niepełnosprawnym hipogryfem. Jezu, szkoda, że jej nie ma (a może dobrze), bo zbiłaby jej żółwika jak nic!
Im bardziej próbowała się nie śmiać, tym bardziej rosło w niej ciśnienie i praktycznie nie mogła złapać tchu, a z oczu zaczęły lecieć jej łzy rozbawienia. To jej się udało. Naprawdę.
A jeszcze bardziej udane było to, że nie powinna się w tym momencie śmiać…
— Gnomem ogrodowym? – wyjąkała pomiędzy spazmami śmiechu, po czym ponownie zacisnęła powieki, bo właśnie sobie sama dorzuciła do pieca. Niech ktoś zatrzyma tę karuzelę śmiechu!
Spojrzała na niego z powątpiewaniem.
— W życiu nie słyszałam bajki o silnej gwieździe sportu. Czarodzieje są jacyś nienormalni.
Bo skoro ona znała mugolskie bajki, to gwiazda sportu musiała występować w tych czarodziejskich. Czyli to czarodzieje byli nienormalni! Zdiagnozowani, koniec, kropka, dziękuję, następny.
Uniosła brew na kolejny komentarz.
— W takim razie, gdzie jest moja intercyza małżeńska?
To aż niesamowite, jak przez rozwód rodziców była obcykana w takich rzeczach! I to był chyba ten zaszczyt z typu tych negatywnych… nieważne.
Myślała, że Ethan jej wypomni te dzieci, które chciała zaprosić na imprezę, i ich rozpijanie, ale… Uśmiechnęła się do niego szerzej.
— Nie wiem, czy jesteśmy gotowi na konsekwencje takiego picia.
— To ja się zaśmiałam?
Ale no nie mogła! Według Aurory jestem tylko niepełnosprawnym hipogryfem. Jezu, szkoda, że jej nie ma (a może dobrze), bo zbiłaby jej żółwika jak nic!
Im bardziej próbowała się nie śmiać, tym bardziej rosło w niej ciśnienie i praktycznie nie mogła złapać tchu, a z oczu zaczęły lecieć jej łzy rozbawienia. To jej się udało. Naprawdę.
A jeszcze bardziej udane było to, że nie powinna się w tym momencie śmiać…
— Gnomem ogrodowym? – wyjąkała pomiędzy spazmami śmiechu, po czym ponownie zacisnęła powieki, bo właśnie sobie sama dorzuciła do pieca. Niech ktoś zatrzyma tę karuzelę śmiechu!
Spojrzała na niego z powątpiewaniem.
— W życiu nie słyszałam bajki o silnej gwieździe sportu. Czarodzieje są jacyś nienormalni.
Bo skoro ona znała mugolskie bajki, to gwiazda sportu musiała występować w tych czarodziejskich. Czyli to czarodzieje byli nienormalni! Zdiagnozowani, koniec, kropka, dziękuję, następny.
Uniosła brew na kolejny komentarz.
— W takim razie, gdzie jest moja intercyza małżeńska?
To aż niesamowite, jak przez rozwód rodziców była obcykana w takich rzeczach! I to był chyba ten zaszczyt z typu tych negatywnych… nieważne.
Myślała, że Ethan jej wypomni te dzieci, które chciała zaprosić na imprezę, i ich rozpijanie, ale… Uśmiechnęła się do niego szerzej.
— Nie wiem, czy jesteśmy gotowi na konsekwencje takiego picia.