30-12-2021, 11:45 PM
Kiedy Ethan ruszył z miejsca, nie sądziła, że pójdą już tak szybko. W sensie teraz, w tej chwili, natychmiast. Obejrzała się za siebie, jakby szukając innych ludzi, którzy by zaprotestowali.
— A Will? Samego go zostawiasz?
Bądź co bądź, oboje przyjmowali zakłady. I pewnie mieli z lekka przesrane, bo domyślała się, że wiele znajomych kibicowało jej. A wygrał Cavington. Cholera, nie zniesie jego ego rozsadzającego zamku przez najbliższe kilka tygodni.
Spojrzała na Ethana. No to nie był najgorszy plan… No dobra, był beznadziejny. Ale w sumie jedyny, jaki mieli. Tylko to wcale nie znaczy, że tata jej kupi nową miotłę od razu.
— Tak, to świetny moment, żeby stracić dobrą pozycję w drużynie, bo nie sądzę, że tata w podskokach pójdzie i mi kupi od razu nową miotłę. Wiesz, ile kosztuje to dziadostwo?! – rzuciła karcąco okiem na miotłę, jakby to ona sama była sobie winna, że się poturbowała, bo wleciała w drzewo. W sumie, poniekąd jej wina! Konie umiały omijać drzewa, czemu miotły nie umiały?
Za moment spojrzała jeszcze raz na siebie. Bo o ile wiedziała, co jest przed nią, to nie miała pojęcia, co się działo za nią.
— Na pewno wszyscy wrócili? Wiesz, trochę przesrane, jeśli nagle w szkole zaczną ginąć uczniowie. Wtedy bekniemy wszyscy, bo prędzej czy później ktoś nas wsypie.
Oby nie. Oby, kurwa, nie…
— A Will? Samego go zostawiasz?
Bądź co bądź, oboje przyjmowali zakłady. I pewnie mieli z lekka przesrane, bo domyślała się, że wiele znajomych kibicowało jej. A wygrał Cavington. Cholera, nie zniesie jego ego rozsadzającego zamku przez najbliższe kilka tygodni.
Spojrzała na Ethana. No to nie był najgorszy plan… No dobra, był beznadziejny. Ale w sumie jedyny, jaki mieli. Tylko to wcale nie znaczy, że tata jej kupi nową miotłę od razu.
— Tak, to świetny moment, żeby stracić dobrą pozycję w drużynie, bo nie sądzę, że tata w podskokach pójdzie i mi kupi od razu nową miotłę. Wiesz, ile kosztuje to dziadostwo?! – rzuciła karcąco okiem na miotłę, jakby to ona sama była sobie winna, że się poturbowała, bo wleciała w drzewo. W sumie, poniekąd jej wina! Konie umiały omijać drzewa, czemu miotły nie umiały?
Za moment spojrzała jeszcze raz na siebie. Bo o ile wiedziała, co jest przed nią, to nie miała pojęcia, co się działo za nią.
— Na pewno wszyscy wrócili? Wiesz, trochę przesrane, jeśli nagle w szkole zaczną ginąć uczniowie. Wtedy bekniemy wszyscy, bo prędzej czy później ktoś nas wsypie.
Oby nie. Oby, kurwa, nie…