06-01-2022, 11:01 PM
Miała już powiedzieć, że to wcale śmieszne nie było, ale w porę ugryzła się w język. Lepiej było zostawić ten temat, zapomnieć, że miał miejsce i zająć myśli czymś innym. Na przykład naprawieniem randki. Albo tym, co mogą zjeść w Miodowym Królestwie. Jakoś nie miała już ochoty na słodycze, ale nie chciała też tego mówić na głos, bo to oznaczyłoby jednocześnie koniec… cóż, wszystkiego. Znaczy, nie związku, chyba, ale na pewno randki.
A poza tym czekolada podobno poprawia humor. Inaczej dziewczyny, w tym Kaia, nie zajadałyby się nimi podczas takiej tragedii jak okres.
Miała wrażenie, że atmosfera między nimi gęstniała z każdym krokiem. Cisza między nimi panująca, mogłaby zabić. Jeśli nie człowieka, to na pewno nastrój. Chociaż, to już chyba akurat mieli za sobą. Tak czy inaczej, to milczenie ciążyło jej coraz bardziej, ale za nic w świecie do głowy nie przychodził jej sposób, w jaki mogłaby ją przerwać i nie narazić się na ewentualne skutki uboczne.
Ethan chyba myślał o tym samym, bo to on odważył się przerwać tą ciszę. Była mu za to cholernie wdzięczna… tym bardziej, że chyba nie był zły. Nie brzmiał na złego. Chciała wierzyć, że nie był, gdy proponował zaczęcie od nowa.
Uśmiechnęła się pod nosem. Zacznijmy od nowa. Tak zaczął się ich związek, i wyglądało na to, że będzie wyglądał w ten sposób już przez resztę czasu. W zasadzie, dlaczego teraz się dziwiła? Już na samym początku zaliczyli małą wtopę. Potem następną. Teraz przyszedł czas na kolejną.
Zerknęła na niego, z uśmiechem błąkającym się na wargach. Chciała dać szansę nastrojowi, aby jeszcze powrócił. Bądź co bądź, nie z takich ciężkich sytuacji już wychodzili.
— Nie wiem – odpowiedziała, jakby rzeczywiście jej jeszcze nie przeszło, ale zaraz zwróciła głowę ku Ethanowi ze znacznie szerszym uśmiechem. – Muszę spytać mojego chłopaka, czy nie będzie zazdrosny…
A poza tym czekolada podobno poprawia humor. Inaczej dziewczyny, w tym Kaia, nie zajadałyby się nimi podczas takiej tragedii jak okres.
Miała wrażenie, że atmosfera między nimi gęstniała z każdym krokiem. Cisza między nimi panująca, mogłaby zabić. Jeśli nie człowieka, to na pewno nastrój. Chociaż, to już chyba akurat mieli za sobą. Tak czy inaczej, to milczenie ciążyło jej coraz bardziej, ale za nic w świecie do głowy nie przychodził jej sposób, w jaki mogłaby ją przerwać i nie narazić się na ewentualne skutki uboczne.
Ethan chyba myślał o tym samym, bo to on odważył się przerwać tą ciszę. Była mu za to cholernie wdzięczna… tym bardziej, że chyba nie był zły. Nie brzmiał na złego. Chciała wierzyć, że nie był, gdy proponował zaczęcie od nowa.
Uśmiechnęła się pod nosem. Zacznijmy od nowa. Tak zaczął się ich związek, i wyglądało na to, że będzie wyglądał w ten sposób już przez resztę czasu. W zasadzie, dlaczego teraz się dziwiła? Już na samym początku zaliczyli małą wtopę. Potem następną. Teraz przyszedł czas na kolejną.
Zerknęła na niego, z uśmiechem błąkającym się na wargach. Chciała dać szansę nastrojowi, aby jeszcze powrócił. Bądź co bądź, nie z takich ciężkich sytuacji już wychodzili.
— Nie wiem – odpowiedziała, jakby rzeczywiście jej jeszcze nie przeszło, ale zaraz zwróciła głowę ku Ethanowi ze znacznie szerszym uśmiechem. – Muszę spytać mojego chłopaka, czy nie będzie zazdrosny…