26-01-2022, 06:11 PM
Kaia tylko zmarszczyła bardziej brwi i jakby nic nie robiąc sobie ze spojrzenia Ethana, zmierzyła go jeszcze raz spojrzeniem, jakby śmiertelnie poważnie zastanawiała się nad jego siłą fizyczną – i jakby ta w ogóle mogła podlegać jakiejś dyskusji czy wątpliwościom! Niczym prawdziwy znawca (nawet głaszcząc z poważaniem niewidoczną bródkę!), pokiwała głową.
— Tak, myślę, że byłby w stanie.
Zaraz rozłożyła bezradnie ramiona na jego pytanie. Jak myślał, że ją złapał, to się pomylił!
— Widzisz, to tylko świadczy o tym, jakim nieobliczalnym człowiekiem jest! – rzuciła z wyrzutem, jakoś tak całkiem nieźle odnajdując się w całej fali absurdu.
Bądźmy szczerzy, Kaia i Ethan – to połączenie nie mogło być normalne. I przez to jest piękne. Nigdy nie będą się nudzili. I na pewno nigdy się sobą nie znudzą, skoro wciąż potrafili wpadać na szalone pomysły i bawić się cudownie ze sobą.
Spojrzała na niego z oburzeniem.
— No wiesz? Jak mogę coś czuć do potwora, który chce mi zabrać dzieci i majątek! – rzuciła niemal płaczliwym tonem, zaraz zawieszając mu się teatralnie na szyi, choć głównie było to pretekstem do tego, aby się do niego przytulić.
Za długo to nie trwało, bo podniosła głowę i spojrzała na niego tak, jakby właśnie z hipogryfa spadł.
— Tak, a potem sam go zjesz – burknęła, oburzona, że mógł w ogóle wpaść na taki pomysł!
Ale przynajmniej wcześniej dostała buziaczka w czółko.
— Tak, myślę, że byłby w stanie.
Zaraz rozłożyła bezradnie ramiona na jego pytanie. Jak myślał, że ją złapał, to się pomylił!
— Widzisz, to tylko świadczy o tym, jakim nieobliczalnym człowiekiem jest! – rzuciła z wyrzutem, jakoś tak całkiem nieźle odnajdując się w całej fali absurdu.
Bądźmy szczerzy, Kaia i Ethan – to połączenie nie mogło być normalne. I przez to jest piękne. Nigdy nie będą się nudzili. I na pewno nigdy się sobą nie znudzą, skoro wciąż potrafili wpadać na szalone pomysły i bawić się cudownie ze sobą.
Spojrzała na niego z oburzeniem.
— No wiesz? Jak mogę coś czuć do potwora, który chce mi zabrać dzieci i majątek! – rzuciła niemal płaczliwym tonem, zaraz zawieszając mu się teatralnie na szyi, choć głównie było to pretekstem do tego, aby się do niego przytulić.
Za długo to nie trwało, bo podniosła głowę i spojrzała na niego tak, jakby właśnie z hipogryfa spadł.
— Tak, a potem sam go zjesz – burknęła, oburzona, że mógł w ogóle wpaść na taki pomysł!
Ale przynajmniej wcześniej dostała buziaczka w czółko.