02-02-2022, 08:40 PM
Drgnęła, kiedy położył dłoń na jej ramieniu, a następnie wzdrygnęła się, jakby chciała ją strącić z siebie w teatralnym szlochu. To jednak nie wyszło, a Ethan pojawił się tuż przed nią, troskliwie odsuwając dłonie z jej twarzy…
Spojrzała na niego wielkimi, rozpaczliwymi oczętami, jakby miała ocenić, czy faktycznie Ethan jest w stanie być lepszy od Ethana…
Cholera, podobał jej się taki Ethan. Taki troskliwy, czuły, słodziutki, takiemu, któremu widać, że zależy… Taki kompletnie do rany przyłóż, taki w sam raz do ukojenia największych smutków.
Z drugiej strony podobał jej się też Ethan podły i zadziorny, nieco sarkastyczny, ale też i pełen energii, który mógł pełnić funkcję świetnego kumpla, towarzysza szaleństw i partnera w imprezach.
Cholera, każdy Ethan w Ethanie jej się podobał.
I w jakiś sposób było to dla niej szalenie zaskakujące.
— Obiecujesz? – spytała cichutko, jak bezradna dziewczynka, która chwytała się rzuconej deski ratunku.
Bezradna dziewczynka, która za moment spojrzała na Ethana z oburzeniem.
— Jak Ty się wyrażasz o moich dzieciach!
No i tyle z obiecanej poprawy! Toż to Ethan się tak źle nie wyrażał, jak Ethan!
Chociaż pierwotnie widziała uśmiech na twarzy Ethana, zaraz odwrócił wzrok, jakby się nad czymś zastanawiał… Sama Kaia zmarszczyła brwi, przypatrując mu się nieco podejrzliwie… A kiedy ponownie się odezwał, nie powstrzymała cichego śmiechu, który wyrwał się z jej warg. Ale jednocześnie kompletnie ją rozczulił, dlatego nachyliła się i podarowała mu dwa buziaki, za dwa lizaki.
— Wyłudzacz. Kupuj już, bo zaraz będziesz musiał wywozić te lizaki ciężarówką – rzuciła, popychając go lekko do kasy.
Bo jak się rozbujają, to im nie starczy na inne atrakcje!
Spojrzała na niego wielkimi, rozpaczliwymi oczętami, jakby miała ocenić, czy faktycznie Ethan jest w stanie być lepszy od Ethana…
Cholera, podobał jej się taki Ethan. Taki troskliwy, czuły, słodziutki, takiemu, któremu widać, że zależy… Taki kompletnie do rany przyłóż, taki w sam raz do ukojenia największych smutków.
Z drugiej strony podobał jej się też Ethan podły i zadziorny, nieco sarkastyczny, ale też i pełen energii, który mógł pełnić funkcję świetnego kumpla, towarzysza szaleństw i partnera w imprezach.
Cholera, każdy Ethan w Ethanie jej się podobał.
I w jakiś sposób było to dla niej szalenie zaskakujące.
— Obiecujesz? – spytała cichutko, jak bezradna dziewczynka, która chwytała się rzuconej deski ratunku.
Bezradna dziewczynka, która za moment spojrzała na Ethana z oburzeniem.
— Jak Ty się wyrażasz o moich dzieciach!
No i tyle z obiecanej poprawy! Toż to Ethan się tak źle nie wyrażał, jak Ethan!
Chociaż pierwotnie widziała uśmiech na twarzy Ethana, zaraz odwrócił wzrok, jakby się nad czymś zastanawiał… Sama Kaia zmarszczyła brwi, przypatrując mu się nieco podejrzliwie… A kiedy ponownie się odezwał, nie powstrzymała cichego śmiechu, który wyrwał się z jej warg. Ale jednocześnie kompletnie ją rozczulił, dlatego nachyliła się i podarowała mu dwa buziaki, za dwa lizaki.
— Wyłudzacz. Kupuj już, bo zaraz będziesz musiał wywozić te lizaki ciężarówką – rzuciła, popychając go lekko do kasy.
Bo jak się rozbujają, to im nie starczy na inne atrakcje!