14-02-2022, 10:40 AM
Spojrzała na niego z mieszanką lekkiej dezorientacji i rozbawienia, gdy tym razem postanowił odgrywać superbohatera. Jak na monolog końcowy to dość słabo mu to szło, ale postanowiła to przemilczeć, bo jeszcze uznałby to jako wyzwanie, a dzisiaj już trochę poszaleli. Powiedziałaby nawet, że wystarczająco!
Ethan widocznie był tego samego zdania, bo za moment zakończył swój dramatyzm. Prychnęła tylko śmiechem, gdy zasugerował, że słodycze miałyby go wyleczyć. No cóż, w sumie faktycznie czekolada miała w sobie coś zbawiennego…
Przytuliła się do jego boku i podarowała buziaczka w policzek.
— Masz coś słodkiego na szybką regenerację – rzuciła, nim z powrotem odeszła w stronę stolika, tym razem już go za sobą nie ciągnąć.
Zerknęła na niego jedynie krótko, kiedy urwał swój starczy monolog.
— Za Twoich czasów w ich wieku byliśmy starsi – dorzuciła w ramach propozycji, ale nie zdziwiłaby się, gdyby Ethan uznał, że tak właśnie było! W końcu był bardzo cięty na dzieciaki, czego nie rozumiała, bo co one mu zrobiły? Były dzieciakami, były czasem głupie, no trudno, oni też byli czasem głupi. A wcześniej to nawet głupsi.
Zatrzymała się, kiedy Ethan zasugerował, że to pornografia. Chociaż wewnętrznie znów prychnęła śmiechem, odwróciła się do niego dramatycznie, kładąc rękę na sercu, jakby miała mieć zawał, że dzieci czytają takie bezeceństwa!
— W takim razie dobrze, że rzucali we mnie. Jeszcze byś się zgorszył.
I bezczelnie zwinęła książkę, rozsiadłszy się na krzesełku, i otworzyła ja, zarzucając nogę na nogę i machając stópką. Kontrolnie tylko zerknęła na Ethana, nie mogąc pohamować ani uśmiechu (który na szczęście zasłaniała książką!), ani ciekawości, co on na to.
Ethan widocznie był tego samego zdania, bo za moment zakończył swój dramatyzm. Prychnęła tylko śmiechem, gdy zasugerował, że słodycze miałyby go wyleczyć. No cóż, w sumie faktycznie czekolada miała w sobie coś zbawiennego…
Przytuliła się do jego boku i podarowała buziaczka w policzek.
— Masz coś słodkiego na szybką regenerację – rzuciła, nim z powrotem odeszła w stronę stolika, tym razem już go za sobą nie ciągnąć.
Zerknęła na niego jedynie krótko, kiedy urwał swój starczy monolog.
— Za Twoich czasów w ich wieku byliśmy starsi – dorzuciła w ramach propozycji, ale nie zdziwiłaby się, gdyby Ethan uznał, że tak właśnie było! W końcu był bardzo cięty na dzieciaki, czego nie rozumiała, bo co one mu zrobiły? Były dzieciakami, były czasem głupie, no trudno, oni też byli czasem głupi. A wcześniej to nawet głupsi.
Zatrzymała się, kiedy Ethan zasugerował, że to pornografia. Chociaż wewnętrznie znów prychnęła śmiechem, odwróciła się do niego dramatycznie, kładąc rękę na sercu, jakby miała mieć zawał, że dzieci czytają takie bezeceństwa!
— W takim razie dobrze, że rzucali we mnie. Jeszcze byś się zgorszył.
I bezczelnie zwinęła książkę, rozsiadłszy się na krzesełku, i otworzyła ja, zarzucając nogę na nogę i machając stópką. Kontrolnie tylko zerknęła na Ethana, nie mogąc pohamować ani uśmiechu (który na szczęście zasłaniała książką!), ani ciekawości, co on na to.