09-03-2022, 09:25 PM
Zmierzyła go bardzo surowym spojrzeniem, kiedy znowu zaatakował dobre imię marcepanu.
— A żebyś wiedział! Nawet i zupę marcepanową bym zjadła!
Brzmiało to okropnie, paskudnie, bardzo wodniście i miała nadzieję, że Ethan nie podchwyci tego pomysłu, żeby wykorzystać go przy jakimś najbliższym zakładzie. Ale znała go za dobrze, żeby wiedzieć, że z nim wszystko byłoby możliwe.
Kiedyś go zamorduje za te pomysły.
Ale to jeszcze nie był ten dzień.
Bardzo szybko okazało się, co Ethan zamówił naprawdę. Parujące, ciepłe jeszcze paszteciki zdradzały, że nie nosiły w sobie ani śladu dyni, jak to bywało często w szkole, ani tym bardziej – ryby. A za moment na stole pojawił się także i pudding.
Uniosła brew, patrząc na Ethana bardzo wymownie. Dała mu jeszcze chwilę, aby sobie wyinterpretował z jej miny, co tylko chciał, zanim rzuciła:
— Dziwne dzisiaj robią te zupy.
I ugryzła kawałek ciepłego pasztecika, z mięsem, jak się okazało. Jeszcze ostrożnie przeżuwając, bo mięso okazało się gorętsze niż przypuszczała, wymamrotała:
— I nie wiehiaham he hryby hrobią s woofiny.
Przełknąwszy kęs, sięgnęła po łyk chłodnego piwa, żeby sobie przepłukać usta, a potem odetchnęła głęboko. Gorące, cholera!
— A żebyś wiedział! Nawet i zupę marcepanową bym zjadła!
Brzmiało to okropnie, paskudnie, bardzo wodniście i miała nadzieję, że Ethan nie podchwyci tego pomysłu, żeby wykorzystać go przy jakimś najbliższym zakładzie. Ale znała go za dobrze, żeby wiedzieć, że z nim wszystko byłoby możliwe.
Kiedyś go zamorduje za te pomysły.
Ale to jeszcze nie był ten dzień.
Bardzo szybko okazało się, co Ethan zamówił naprawdę. Parujące, ciepłe jeszcze paszteciki zdradzały, że nie nosiły w sobie ani śladu dyni, jak to bywało często w szkole, ani tym bardziej – ryby. A za moment na stole pojawił się także i pudding.
Uniosła brew, patrząc na Ethana bardzo wymownie. Dała mu jeszcze chwilę, aby sobie wyinterpretował z jej miny, co tylko chciał, zanim rzuciła:
— Dziwne dzisiaj robią te zupy.
I ugryzła kawałek ciepłego pasztecika, z mięsem, jak się okazało. Jeszcze ostrożnie przeżuwając, bo mięso okazało się gorętsze niż przypuszczała, wymamrotała:
— I nie wiehiaham he hryby hrobią s woofiny.
Przełknąwszy kęs, sięgnęła po łyk chłodnego piwa, żeby sobie przepłukać usta, a potem odetchnęła głęboko. Gorące, cholera!