13-03-2022, 11:51 PM
Odpowiedziała na słowa Ethana cichym śmiechem, choć nie przerwała mu jego wypowiedzi.
To było tak bardzo słodkie, jak bardzo w nią wierzył. Jak uważał, że była najlepsza i – świadomie lub nie – tą swoją wiarą dopingował ją tylko, aby starać się jeszcze bardziej! Do najwspanialszego grona najwspanialszych zawodników zapewne nie należała, ale kiedy słyszała takie komentarze, takie uwagi… Zwyczajnie chciało jej się starać bardziej.
No i wiedziała, że w razie czego, ma swoje wsparcie w postaci Ethana.
— A ja z Tobą – mruknęła mu tylko w odpowiedzi, podarowując słodkiego buziaka prosto w usta. Bardzo krótkiego, ale bardzo znaczącego!
Chociaż, gdyby to od niej zależało, ona mogła wyprawiać imprezy i świętować tylko z Ethanem. Reszta, póki co, była jej niespecjalnie potrzebna.
To nie znaczyło, że uważała pozostałych swoich przyjaciół za zbędnych! Absolutnie! Po prostu teraz chciała się nacieszyć swoim nowym, cudownym chłopakiem. Chyba każdy do przeżywał i chyba każdy potrafił to zrozumieć! Prawda?
Zaśmiała się ponownie, na krótki przekąs, zmarszczyła nieco nosek i trąciła jego nosek własnym, tak dla krótkiej zaczepki.
— Wtedy nie byłeś taki pewny siebie – mruknęła jeszcze, bo może leżącego się nie kopie, ale dzisiaj Ethan wcale nie leżał. Ani dosłownie, ani mentalnie.
Co za moment udowodnił krótkim ruchem dłoni.
Czuła, jak jego dłoń zjeżdża po jej plecach, powoli, na pośladek. Poczuła też dziwne mrowienie w okolicach dolnej partii brzucha, oraz serce, które zatrzepotało nerwowo – a wraz z nim nieco przyspieszył jej oddech. Na ułamek sekundy.
Nie chodziło o to, że nie chciała… Chodziło o to, że to wszystko było takie dla niej nowe i… Nie czuła się jeszcze pewnie. Nie do końca pewnie.
Bo przecież nikomu nie ufała tak, jak Ethanowi.
Przy nim czuła się bezpiecznie.
Dlatego zamiast ofukać go, jak by to pewnie zrobiła miesiąc temu, zacisnęła mocniej ramiona na jego sylwetce, aby wtulić się bardziej i ufniej.
Uśmiechnęła się ponownie. Zrozumiała aluzję. Ona, w połączeniu z buziaczkiem w czółko, rozpalała w niej tylko przyjemne uczucie zaufania, ale… też inne.
Zadarła nieco głowę, aby spojrzeć na jego twarz z delikatnym uśmiechem czającym się na wargach. Tak bardzo chciałaby wiedzieć, czy mogła powiedzieć mu absolutnie wszystko… Czy nie było to jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje. Czy Ethan nie wystraszy się tym, jak Kaia poważnie go traktowała.
Nie chciała, aby jej uciekł.
Dlatego, z rozchylonymi wargami, wahała się. Wahała się bardzo długo – na tyle, że końcówki jej włosów zdołały przybrać słodki, różowy odcień.
Ale przegrała sama ze sobą.
— Pocałujesz mnie?
Stchórzyła kompletnie.
To było tak bardzo słodkie, jak bardzo w nią wierzył. Jak uważał, że była najlepsza i – świadomie lub nie – tą swoją wiarą dopingował ją tylko, aby starać się jeszcze bardziej! Do najwspanialszego grona najwspanialszych zawodników zapewne nie należała, ale kiedy słyszała takie komentarze, takie uwagi… Zwyczajnie chciało jej się starać bardziej.
No i wiedziała, że w razie czego, ma swoje wsparcie w postaci Ethana.
— A ja z Tobą – mruknęła mu tylko w odpowiedzi, podarowując słodkiego buziaka prosto w usta. Bardzo krótkiego, ale bardzo znaczącego!
Chociaż, gdyby to od niej zależało, ona mogła wyprawiać imprezy i świętować tylko z Ethanem. Reszta, póki co, była jej niespecjalnie potrzebna.
To nie znaczyło, że uważała pozostałych swoich przyjaciół za zbędnych! Absolutnie! Po prostu teraz chciała się nacieszyć swoim nowym, cudownym chłopakiem. Chyba każdy do przeżywał i chyba każdy potrafił to zrozumieć! Prawda?
Zaśmiała się ponownie, na krótki przekąs, zmarszczyła nieco nosek i trąciła jego nosek własnym, tak dla krótkiej zaczepki.
— Wtedy nie byłeś taki pewny siebie – mruknęła jeszcze, bo może leżącego się nie kopie, ale dzisiaj Ethan wcale nie leżał. Ani dosłownie, ani mentalnie.
Co za moment udowodnił krótkim ruchem dłoni.
Czuła, jak jego dłoń zjeżdża po jej plecach, powoli, na pośladek. Poczuła też dziwne mrowienie w okolicach dolnej partii brzucha, oraz serce, które zatrzepotało nerwowo – a wraz z nim nieco przyspieszył jej oddech. Na ułamek sekundy.
Nie chodziło o to, że nie chciała… Chodziło o to, że to wszystko było takie dla niej nowe i… Nie czuła się jeszcze pewnie. Nie do końca pewnie.
Bo przecież nikomu nie ufała tak, jak Ethanowi.
Przy nim czuła się bezpiecznie.
Dlatego zamiast ofukać go, jak by to pewnie zrobiła miesiąc temu, zacisnęła mocniej ramiona na jego sylwetce, aby wtulić się bardziej i ufniej.
Uśmiechnęła się ponownie. Zrozumiała aluzję. Ona, w połączeniu z buziaczkiem w czółko, rozpalała w niej tylko przyjemne uczucie zaufania, ale… też inne.
Zadarła nieco głowę, aby spojrzeć na jego twarz z delikatnym uśmiechem czającym się na wargach. Tak bardzo chciałaby wiedzieć, czy mogła powiedzieć mu absolutnie wszystko… Czy nie było to jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek deklaracje. Czy Ethan nie wystraszy się tym, jak Kaia poważnie go traktowała.
Nie chciała, aby jej uciekł.
Dlatego, z rozchylonymi wargami, wahała się. Wahała się bardzo długo – na tyle, że końcówki jej włosów zdołały przybrać słodki, różowy odcień.
Ale przegrała sama ze sobą.
— Pocałujesz mnie?
Stchórzyła kompletnie.