17-03-2022, 02:11 AM
Czy chciała usiąść? Chciała, i to bardzo. Ale chciała też być blisko niego. To, o czym mieli zamiar rozmawiać… było zbyt poważne, zbyt prywatne, zbyt intymne, aby była w stanie sobie wyobrazić rozmowę na odległość, bez absolutnie żadnego kontaktu.
Ale nie było potrzeby stąd wychodzić. Na razie. Może nie było to najcieplejsze miejsce świata, ale w tym momencie wydawało jej się wystarczająco dobre, aby ukryć się przed całym światem. I, cóż, porozmawiać.
Skinęła jedynie krótko głową i odsunąwszy się nieznacznie od Ethana, splotła jeszcze ze sobą ich palce i zabrała go ze sobą, w stronę ściany, gdzie ponownie przycupnęła. I jeśli tylko Ethan poszedł wraz z nią, przysunęła się bliżej niego, oparła głowę o jego ramię, nie puszczając ani na chwilę trzymanej dłoni.
Gdzieś pomiędzy tym wszystkim jej włosy zdążyły nabrać jaśniejszego odcienia, przypominającego już bardziej naturalny brąz włosów Kai.
— Bo… nie wiem, w jaki sposób Ty do tego podchodzisz – zaczęła, bo stwierdziła, że w inny sposób nigdy nie zaczną. A przy okazji chciała z siebie to wszystko wyrzucić. – Dla mnie to jest po prostu… najwyższa forma zaufania drugiej osobie. – Oddaję całego siebie Tobie, bo wierzę, że mnie nigdy nie skrzywdzisz. Czy to nie było piękne? – Dlatego… jednocześnie rozumiem, że jak dwie strony są zainteresowane, to dlaczego nie… Ale z drugiej strony tego nie rozumiem. – Obróciła nieco głowę, aby na niego spojrzeć. – Dla mnie to jest po prostu ściśle powiązane. I dlatego nie byłam jeszcze z żadnym chłopakiem… w ten sposób.
Chociaż było blisko, musiała to przyznać. Mimo wszystko przestraszyła się i wycofała, a Mickey to zrozumiał i nie naciskał więcej. Był porządnym facetem, nawet jeśli jeszcze trochę była na niego zła za… wszystko w sumie. Ale już jej prawie przeszło. Chyba.
Ale nie było potrzeby stąd wychodzić. Na razie. Może nie było to najcieplejsze miejsce świata, ale w tym momencie wydawało jej się wystarczająco dobre, aby ukryć się przed całym światem. I, cóż, porozmawiać.
Skinęła jedynie krótko głową i odsunąwszy się nieznacznie od Ethana, splotła jeszcze ze sobą ich palce i zabrała go ze sobą, w stronę ściany, gdzie ponownie przycupnęła. I jeśli tylko Ethan poszedł wraz z nią, przysunęła się bliżej niego, oparła głowę o jego ramię, nie puszczając ani na chwilę trzymanej dłoni.
Gdzieś pomiędzy tym wszystkim jej włosy zdążyły nabrać jaśniejszego odcienia, przypominającego już bardziej naturalny brąz włosów Kai.
— Bo… nie wiem, w jaki sposób Ty do tego podchodzisz – zaczęła, bo stwierdziła, że w inny sposób nigdy nie zaczną. A przy okazji chciała z siebie to wszystko wyrzucić. – Dla mnie to jest po prostu… najwyższa forma zaufania drugiej osobie. – Oddaję całego siebie Tobie, bo wierzę, że mnie nigdy nie skrzywdzisz. Czy to nie było piękne? – Dlatego… jednocześnie rozumiem, że jak dwie strony są zainteresowane, to dlaczego nie… Ale z drugiej strony tego nie rozumiem. – Obróciła nieco głowę, aby na niego spojrzeć. – Dla mnie to jest po prostu ściśle powiązane. I dlatego nie byłam jeszcze z żadnym chłopakiem… w ten sposób.
Chociaż było blisko, musiała to przyznać. Mimo wszystko przestraszyła się i wycofała, a Mickey to zrozumiał i nie naciskał więcej. Był porządnym facetem, nawet jeśli jeszcze trochę była na niego zła za… wszystko w sumie. Ale już jej prawie przeszło. Chyba.