19-08-2022, 09:07 PM
— Albo wpadnie Ci głupi pomysł, żeby skoczyć z wieży.
Jeśli myślał, że tak sobie zostawi i puści mimo uszu pomysł, na jaki wpadł przed chwilą, to się grubo mylił. Ostro ją przestraszył i nie zamierzała o tym zapomnieć. Pewnie przez pierwsze dni będzie go bardziej obserwować, a jeśli nadal będzie… taki… chociaż nie wiedziała, jak to określić… sama zaprowadzi go do szkolnego psychologa. Bez dyskusji. Zabarykaduje za nim drzwi i będzie musiał rozmawiać. Koniec. Kropka. A potem może się na nią obrażać.
Prychnęła i wywróciła oczami na jego brak argumentu względem Heather. No oczywiście. Najlepiej wzruszyć ramionami, bo przecież nic się nie stało. To wcale nie tak, że jego kumpela nastawiała go przeciwko niemu.
Czuła się zwyczajnie słaba i bezsilna. I jeśli Ethan z nią za moment zerwie, będzie to wina Heather. Tak będzie, dokładnie! Ona mu kładzie do głowy obraz, którego w ogóle nie ma.
Oczywiście, nie mógł odpowiedzieć jej wprost. Kaia przygryzła nerwowo wargi, zaciskając dłonie na materiale swoich spodni, na własnych kolanach. Oczywiście, że nie mógł jej powiedzieć.
— Nie, Ethan – odezwała się twardo. – To było proste pytanie i chcę prostej odpowiedzi. Chcesz być ze mną też po szkole, czy nie chcesz?
Nie pytała go, co się może zdarzyć, bo zdarzyć się mogło wszystko. Ale na chwilę obecną obchodziły ją jego intencje i zamiary względem niej. Czy myślał o niej poważnie, czy chciał ją tylko na rok, a potem „życie mu runie” i wszystko inne.
Od tego zależało… w zasadzie wszystko.
Jeśli myślał, że tak sobie zostawi i puści mimo uszu pomysł, na jaki wpadł przed chwilą, to się grubo mylił. Ostro ją przestraszył i nie zamierzała o tym zapomnieć. Pewnie przez pierwsze dni będzie go bardziej obserwować, a jeśli nadal będzie… taki… chociaż nie wiedziała, jak to określić… sama zaprowadzi go do szkolnego psychologa. Bez dyskusji. Zabarykaduje za nim drzwi i będzie musiał rozmawiać. Koniec. Kropka. A potem może się na nią obrażać.
Prychnęła i wywróciła oczami na jego brak argumentu względem Heather. No oczywiście. Najlepiej wzruszyć ramionami, bo przecież nic się nie stało. To wcale nie tak, że jego kumpela nastawiała go przeciwko niemu.
Czuła się zwyczajnie słaba i bezsilna. I jeśli Ethan z nią za moment zerwie, będzie to wina Heather. Tak będzie, dokładnie! Ona mu kładzie do głowy obraz, którego w ogóle nie ma.
Oczywiście, nie mógł odpowiedzieć jej wprost. Kaia przygryzła nerwowo wargi, zaciskając dłonie na materiale swoich spodni, na własnych kolanach. Oczywiście, że nie mógł jej powiedzieć.
— Nie, Ethan – odezwała się twardo. – To było proste pytanie i chcę prostej odpowiedzi. Chcesz być ze mną też po szkole, czy nie chcesz?
Nie pytała go, co się może zdarzyć, bo zdarzyć się mogło wszystko. Ale na chwilę obecną obchodziły ją jego intencje i zamiary względem niej. Czy myślał o niej poważnie, czy chciał ją tylko na rok, a potem „życie mu runie” i wszystko inne.
Od tego zależało… w zasadzie wszystko.