16-09-2022, 01:31 AM
Nie podobał jej się ton, jakim zakończył tę całą pogadankę, ale zwyczajnie uznała, że obrał taktykę obrażonego na wszystko bobasa, który teraz będzie kręcił nosem z niezadowoleniem. A takie fochy najlepiej jest przeczekać i zbyć milczeniem, tak też właśnie postanowiła. Gdyby wiedziała, w jak wielkim błędzie jest i jak rozjechali się interpretacyjnie, zapewne starałaby mu się wyperswadować pewne sytuacje.
A tak, przeszła spokojnie do siadania obok i odpowiadania mu na kolejny temat:
— I mam udawać, że nikt nie ma żadnego problemu? – uniosła brew z powątpiewaniem, która odpowiedziała mu już za nią, że zapomnij.
Chociaż nic nie powiedział, odczuła, że jest mu lepiej, gdy miał ją obok, gdy się do niego przytuliła. I skłamałaby, gdyby ona myślała inaczej. Teraz, razem, było zwyczajnie… no, lepiej. Też tęskniła za jego dotykiem, za możliwością zwyczajnego przytulenia się, poczucia ciepła jego ciała, przymknięcia powiek…
— A ja sobie wyobrażam. Ale gdybym ci powiedziała, chyba byś uciekł ode mnie z krzykiem – rzuciła z odrobiną rozbawienia, dla rozluźnienia sytuacji.
Tę najwidoczniej podłapał, bo dostrzegła nikły, niewielki uśmiech na jego twarzy, gdy proponowała, że wepchnie mu się bezczelnie do łóżka…
Och. No cóż. Tak szybkiej odmowy się nie spodziewała. Będzie musiała ją jakoś przełknąć.
— No to sobie posiedzimy. A potem się mnie nie pozbędziesz. – Dla podkreślenia tych słów jeszcze dostał buziaka w policzek.
A tak, przeszła spokojnie do siadania obok i odpowiadania mu na kolejny temat:
— I mam udawać, że nikt nie ma żadnego problemu? – uniosła brew z powątpiewaniem, która odpowiedziała mu już za nią, że zapomnij.
Chociaż nic nie powiedział, odczuła, że jest mu lepiej, gdy miał ją obok, gdy się do niego przytuliła. I skłamałaby, gdyby ona myślała inaczej. Teraz, razem, było zwyczajnie… no, lepiej. Też tęskniła za jego dotykiem, za możliwością zwyczajnego przytulenia się, poczucia ciepła jego ciała, przymknięcia powiek…
— A ja sobie wyobrażam. Ale gdybym ci powiedziała, chyba byś uciekł ode mnie z krzykiem – rzuciła z odrobiną rozbawienia, dla rozluźnienia sytuacji.
Tę najwidoczniej podłapał, bo dostrzegła nikły, niewielki uśmiech na jego twarzy, gdy proponowała, że wepchnie mu się bezczelnie do łóżka…
Och. No cóż. Tak szybkiej odmowy się nie spodziewała. Będzie musiała ją jakoś przełknąć.
— No to sobie posiedzimy. A potem się mnie nie pozbędziesz. – Dla podkreślenia tych słów jeszcze dostał buziaka w policzek.