Slytherin |
100% |
Klasa V |
15 lat |
b. bogaty |
Bi |
Pióra: 55
Nie była jakoś szczególnie zainteresowana sporą częścią jarmarku - nie obchodziły jej na pewno gry, a przynajmniej większość z nich. O szponie słyszała nie raz, ale nie miała okazji zagrać, może warto spróbować czy to faktycznie takie trudne?
Przede wszystkim jednak, co ją kusiło w tym jarmarku, to stoisko z książkami. Zawsze były tu książki, jakich w szkole nie mogła znaleźć, i nawet były legalne! Dlatego pierwsze co, to pojawiła się tutaj, zupełnie omijając strefę gier. Zresztą, tam było teraz najwięcej ludzi, a jakoś nie chciała się przewalać przez środek bydła żeby ją jeszcze w błocie utytłali.
Stała zatem przy stoisku z książkami, przeglądając z zainteresowaniem tytuły i szukajac czegoś, co ją zainteresuje. Była skupiona niby na sobie, jednak z tyłu głowy jakoś nie mogła wyzbyć się pewnego rodzaju ostrożności i uwagi czy jej imię lub nazwisko nie padło w okolicy, czy szepty nie dotyczą jej. Pilnowała by wiedzieć jeśli ktoś zechce zrobić jej krzywdę, bo wbrew pozorom łatwo o to w tak burzliwym, zatłoczonym miejscu. W cichych pomieszczeniach słychać gdy zbliża się niebezpieczeństwo, a tu? Tu nie.
- Poproszę te dwie - powiedziała, bez uśmiechu podając zaraz sprzedawcy pieniądze.
Odwróciła się, rozglądając się uważnie po zebranych przez chwilę, niby to powoli odchodząc od straganu. Ale była chwilowo niezauważona, albo przynajmniej przez tych, przez których nie chciała być widziana. Schowała więc książki do torby i odeszła do stoiska ze słodyczami. Nie to żeby była łasuchem jakimś szczególnym, jedynie była ciekawa czy coś fajnego znajdzie, czego nie zna. I patrząc po etykietach, faktycznie cieszyła się, że zajrzała.
- Poproszę pudełko lukrecji.
Nigdy nie wiadomo kiedy się może przydać, prawda? Następnie nic tu po niej, więc oddaliła się ku stoiskom z jedzeniem.
zt.
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy: Podstawy samoobrony: Najważniejsze zaklęcia i jak podejść do problemu strategicznie; Otruj, Wylecz, Zaurocz
Suma: 45 PF
Stragan: Stragan ze słodyczami
Zakupy: Słodka Lukrecja
Suma: 6 PF
rozliczone i dodane do kuferka
Gryffindor |
25% |
Klasa VII |
17 lat |
ubogi |
Bi |
Pióra: 240
Choć wielu się nie spodziewało by Heather miała przyjść na jarmark sama, to przyjście z Noah trzymając się za rękę też nie było czymś, czego by ktoś wyczekiwał. Może dlatego, że mimo famy bycia flirciarą i okręcania chłopców wokół palcy, Heather rzadko obnosiła się w ten sposób z relacjami bliskimi. A może po prostu nie jedna osoba uznałaby, że Gryfonka ma nowego chłopaka, choć nie miewa ich zbyt często.
Rzeczywistość była dużo prostsza i zupełnie bez podtekstu - Noah był jej przyjacielem, nie tylko kochankiem, a trzymali się za ręce, bo Noah pomagał jej unikać kałuż błota z tygodniowego deszczu. Żadne z nich nie przejmowało się ani plotami ani spojrzeniami, nie myśleli też więcej niż potrzeba nad tym gestem, bo byli wokół siebie maksymalnie swobodni. Naturalnie, Heather nie mogła powiedzieć, by to ujęcie dłoni nie sprawiło, że serce na chwilę zgubiło jej rytm, a przez ciało przeszedł gorący prąd. Ale znała swoje miejsce i wiedziała, że nie powinna się w nim niczego doszukiwać. Zatem w wyśmienitym nastroju, ściskając Noah za rękę, przyszła na jarmark, prosto na książkowe zakupy. Czasem dziwiła się, że nie jest w Domu z Noah, niewiele mniej była kujońska od niego.
- Okropne błoto. Chwała magii, że w ogóle w razie co będę mogła się ratować - poskarżyła się mimo wszystko pogodnym tonem Heather, zerkając pod nogi gdy stanęli przy straganie. I tak w zasadzie sobie pomogła, choć półświadomie, bo założyła czarne buty na kilkucentymetrowych koturnach, dzięki czemu trudniej było o uwalenie się w ziemi pod nogami. Długie, czarne spodnie ze skóry i niebieską bluzkę z V dekoltem, na którą narzuciła ciepły, stylowy, srebrny płaszcz z czarnymi zdobieniami i wstawkami. Wokół szyi luźno przewiesiła jedwabny, srebrny szal. Pomimo wiatru jednak włosy zostawiła rozpuszczone, zatem powiewały sobie swobodnie, rozsypane wokół jej ramion.
- O patrz, czekała na mnie! - Nagle powiedziała z nieskrywaną ekscytacją, sięgając po spory tom wyraźnie w tematyce astronomii. Przygarnęła go do piersi jedną ręką, drugą szukając sakiewki z pieniędzmi w torebce. Po chwili dopiero podała sprzedawcy odliczoną kwotę, zadowolona ze zdobyczy. Może i kupi coś więcej, ale tą chciała już mieć dla siebie.
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy: Jak przeżyć retrogradację Merkurego i nie zwariować
Suma: 25 PF
rozliczone i dodane do kuferka
Ravenclaw |
50% |
Klasa VII |
19 |
średni |
Hetero |
Pióra: 17
Zwykle Noah wybierał się do Hogsmeade sam. I to z bardzo prostego powodu: jeśli akurat nie wył do księżyca, to był na nogach znacznie wcześniej, niż większość jego znajomych i wykorzystywał możliwość zrobienia zakupów zanim sklepy wypełniły się uczniami.
Dzisiaj było nieco inaczej, bo już zawczasu umówił się z Heather, że w tym roku pójdą na jarmark razem. To w końcu ich ostatni wspólny rok w Hogwarcie i ostatni jarmark, na jaki mogą wybrać się razem - nawet jeśli żadne z nich nie powiedziało tego na głos, to z pewnością był to jeden z powodów tego wspólnego wypadu. Wielu powodów.
Zupełnie naturalnie i bez choćby sekundy zastanowienia, Noah złapał Heather za rękę niemalże na początku drogi prowadzącej z Hogwartu do Hogsmeade. Po ostatnich deszczach wszędzie było pełno kałuż i błota, więc z czystej troski i chęci pomocy jej, żeby przypadkiem nie skręciła sobie kostki, jakby się niefortunnie pośliznęła, upewniał się w jej bezpiecznej przeprawie. I nawet kiedy już weszli na brukowaną główną ulicę Hogsmeade, wciąż trzymali się za ręce, za nic mając potencjalne spojrzenia, o ile kogokolwiek by to interesowało.
- To i tak dość zaskakujące, że nie pada na weekend w tym terminie. Szkocja zazwyczaj nie ma litości. - Mimo swojego własnego zdania na temat adekwatnego doboru obuwia do pogody, w żadnym stopniu ani nie krytykował ani nie sugerował nawet rozważenia czegoś bezpieczniejszego na tę pogodę. Heather wiedziała co robi, a szczęśliwie on był dzisiaj obok, żeby ją asekurować w razie potrzeby. I choć mówił do niej, to wzrokiem już błądził po książkach wystawionych na sprzedaż. Zerknął na ten pochwycony przez Gryfonkę tom, uśmiechnął się do niej lekko, po czym wrócił do przeglądania tytułów. - Jakby w ogóle astronomia miała jeszcze przed tobą jakieś tajemnice. - Zaśmiał się krótko i cicho pod nosem, sięgając po jedną z książek i spoglądając na opis na tyle oładki. Może i nie miał problemów z pamięcią, ale jednak często zdarzały mu się szalone gonitwy myśli, a nie mógł w danej chwili pomedytować, żeby je uspokoić. To mógł być interesujący zakup. Trzymając książkę w jednej dłoni, przejrzał jeszcze inne dostępne pozycje, szczególnie zawieszając wzrok na jednej, nie posiadającej żadnego tytułu. Z zainteresowaniem wziął ją do ręki, obejrzał dookoła, oparł na trzymanej już w dłonie pozycji i przekartkował. Pusto. jedynie dziurka od klucza na okładce. Podniósł tomik i spojrzał na Heather.
- Huh. W takim razie ta chyba czekała na mnie? - Uniósł lekko brwi i wykrzywił lekko usta w grymasie sugerującym nierozumiejące zainteresowanie. Pusta książka bez tytułu i z dziurką od klucza - bez klucza w zestawie - zdecydowanie pobudziła jego krukońskie zmysły chęci dowiedzenia się o co chodzi. Wskazał sprzedawcy obydwa tomy i zapłacił za nie, żeby nie korkować kolejki. Schował zakupy do torby przewieszonej przez ramię, później zajmie się rozszyfrowywaniem tajemnicy.
- Chcesz przejrzeć jeszcze inne tytuły? Czy idziemy zobaczyć co wymyślili nowego w tym roku na innych stoiskach? - Zupełnie o tym nie myśląc i chyba pozostając w transie dzisiejszego przyzwyczajenia, sięgnął znowu do dłoni Heather.
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy: 4. bez tytułu ; 16. Jak zapamiętywać i nie zwariować bez myślodsiewni
Suma: 50PF
rozliczone i dodane do kuferka
Ravenclaw |
75% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 111
Wyjątkowo wybrała się na jarmark zupełnie sama. Tak jak zwykle do Hogsmeade szła z Heather albo Sao, tak tym razem obydwie miały swoje plany, a April nie dysponowała szerszą paletą znajomych, z którymi czułaby się wystarczająco swobodnie w trakcie długiego spacerku do miasteczka. Musiało wystarczyć jej towarzystwo widzianego tylko przez siebie Vatesa i nie była pewna, czy bardziej się tej drogi obawia, czy cieszy ją, że nie będzie mógł komentować wyglądu i zachowania bliskich jej osób.
Nie zerwała się skoro świt, ani nie spieszyła się z szykowaniem, skoro nie była z nikim konkretnie umówiona. Właściwie to gdyby nie jarmark i kilka towarzyszących mu atrakcji, to pewnie nawet nie wybrałaby się w ten weekend do Hogsmeade. Ale możliwość kupienia unikalnych książek i spotkania mamy przy jej stoisku zaważyły na tej decyzji znacząco.
Ubrana wygodnie, schludnie, adekwatnie do zapowiadanej pogody, z torbą przewieszoną przez ramię, swoim tempem w końcu wyszła z zamku, unikając tych momentów, kiedy największe tłumy kierowały się do miasteczka.
Jej pierwszym celem - jak na przykładną Krukonkę przystało - było stoisko z rzadkimi książkami. Co roku znajdowała tam interesujące pozycje i to w bardzo korzystnych cenach, ale przez ograniczoną ilość dostępnych egzemplarzy, nie warto było odstawiać tych zakupów na później.
Na powitanie posłała sprzedawcy uprzejmy uśmiech i żeby nie musieć poświęcać mu nadmiaru uwagi, czy narażać się na jakąkolwiek konwersację, od razu zaczęła przyglądać się tytułom i co chwilę sięgać po któryś z tomów, żeby przeczytać opis od wydawcy. W ten sposób po kilku minutach skrupulatnych oględzin, wybrała książkę traktującą o roślinach - z pewnością przyda jej się poszerzenie wiedzy z zielarstwa - oraz rozważała kupno książki o dość sugestywnym tytule, traktującej o transmutacji.
Żeby dać sobie trochę więcej czasu do namysłu, zapłaciła za pierwszą wybraną pozycję i przeglądała dalej inne dostępne pozycje.
Jej uwagę przykuł jeden szczególny tytuł, niekoniecznie pasujący do naukowej tematyki większości, a dość jawnie sugerujący, że jest to powieść romantyczna. Czyli coś bardzo mocno w zakresie jej zainteresowań! Troszkę nerwowo rozejrzała się na boki, jakby obawiała się bycia obserwowaną. Przesunęła się nieco na bok, robiąc miejsce innym potencjalnym kupującym i dopiero otworzyła książkę, chcąc przeczytać przynajmniej pierwszą stronę, choć tak naprawdę już sam tytuł przekonał ją do kupna. Ale z tej nagłej ekscytacji chwilowo zapomniała, że powinna najpierw zapłacić, a później czytać, więc stała tam nieco na uboczu, nie zawadzając innym, ale nadal pod czujnym okiem sprzedawcy i zatopiła się w lekturze.
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy: 8. Rośliny, które zabijają i czy tresura jest możliwa, 16. Książę pożądania
Suma: 15+25= 40PF
Kostka: 2 + 2pkt skupienia = 4
rozliczone i dodane do kuferka
Ravenclaw |
0% |
Klasa I |
|
b. ubogi |
|
Pióra: 9
Ach, tak. Książę pożądania musiał być rozchwytywany. W końcu na stoisku były tylko dwa egzemplarze! A może z jakiegoś powodu był wyjątkowo rzadki? Nieistotne. Książę został zdobyty przez April i mogła poświęcić się lekturze, nie przejmując się nikim dookoła... Może poza sprzedawcą, który co jakiś czas zwracał uwagę osobom, które za bardzo rozczytywały się w książkach, których wcale nie miały zamiaru kupić. Może nie zwracałby uwagi i na to, gdyby nie fakt, iż wiele z tytułów miało ledwie kilka egzemplarzy i mogły zwyczajnie przegapić swojego nowego właściciela, kiedy ktoś za długo trzymał w rękach podręcznik, czy inny tomik, do którego był nieprzekonany. Chwilowo jednak mężczyzna był zajęty obsługą innego klienta, toteż Krukonka z pewnością zdążyła pochłonąć kilka pierwszych stron.
Tak, tak... Parę akapitów opisów. Królestwo, wielki zamek, dziki las i jezioro, w oddali góry...
I mieszkała tam ona. Zdaje się, że główna bohaterka miała na imię April, jednak nie było podstaw, by zaskoczyło to dziewczynę, prawda? Zdarzało się. Jej imię wcale nie było aż tak rzadkie - z pewnością dzieliła je z wieloma bohaterkami książek. I może jej opis przypominał trochę dziewczynę, która zaczytywała się właśnie w książce, ale to przecież zwykły chwyt marketingowy. Nastolatki, czy młodzi dorośli mieli być w stanie utożsamiać się z bohaterami! Często były to osoby skryte, wycofane...
Wkrótce natknęła się na tytułowego księcia, który już od pierwszego dialogu wyraźnie starał się ją uwieść. Nie było ku temu najmniejszych wątpliwości. A ona? Ona była nieco zdystansowana, jednak ani śmiała go spławiać.
Skończyło się na krótkiej wymianie zdań. Zakończenie rozdziału zdradziło imię tytułowego bohatera. William.
Slytherin |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 137
Jak można byłoby przegapić takie wydarzenie? Oczywiście, że Nico musiał tu przyjść. Właściwie nie sądził, by był ktoś w całym Hogwarcie, kto był w odpowiednim wieku, otrzymał pozwolenie od rodziców i został w zamku. Jasne, trzeba było liczyć się z największym ruchem w Hogsmeade w roku, ale było warto. Jedyny problem, to że Nico jakoś nie zakręcił się w porę wokół nikogo, by umówić się na wspólną drogę tutaj. Ale czy to aż taki problem? Z pewnością znajdzie kogoś na miejscu. To znaczy, jak już obkupi się we wszystko to, czego potrzebował. Prawda była taka, że w drodze tutaj nie miał pojęcia, czego potrzebuje - można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że wcale nie potrzebował niczego więcej... Ale wierzył, że gdy tylko zobaczy to odpowiednie coś, stanie się jasne, że to jego aktualna potrzeba, którą należy prędko zaspokoić. A było go stać na pozwolenie sobie na nieco więcej... Pamiętał, żeby nie wydawać pieniędzy na głupoty przy ostatnim wypadzie do Hogsmeade.
Pierwszym przystankiem okazał się stragan z rzadkimi książkami, gdzie jego potrzeby momentalnie stały się dla niego jasne. Proroctwa, retrogradacja Merkurego, coś o numerologii i... I tajemnicza pusta książka z dziurką od klucza? Cóż, wzbudziła jego zainteresowanie, ale co z tego? Jakiś Krukon sprawnie zgarnął ją przed nim, stwierdzając, że czekała właśnie na niego. Tak naprawdę jeszcze parę sekund i mogliby pokusić się o stwierdzenie, że czekała jednak na Nico... Ale to nieistotne! Choć chciałby przynajmniej wiedzieć, czym okaże się tajemnica tego tomu. O ile nie będzie zwykłym notatnikiem z ciekawą okładką.
Szybko zgarnął wszystkie potrzebne i książki, zapłacił za nie, spakował, a potem nadszedł czas na rozglądanie się dalej. A planował odwiedzić każde stoisko!
Stragan: Stragan z rzadkimi książkami
Zakupy:- 2. Proroctwa: Rozkwit i Upadek, którego Wielcy mogli uniknąć
- 11. Jak przeżyć retrogradację Merkurego i nie zwariować
- 14. Numerologia a życie codzienne
Suma: 65
rozliczone i dodane do kuferka
Ravenclaw |
50% |
Absolwent |
35 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 9
Zniknąwszy ze strefy z grami, zresztą w wybuchowym stylu, Elijah pojawił się na strefie z zakupami, zatem po przeciwnej stronie jarmarku. Tym razem nawet nie planował w nikogo niczym rzucać. A przynajmniej nie osobiście! Od razu podszedł z szerokim uśmiechem do kobiety, z którą znał się od gówniarza uczącego się w szkole, w której sam teraz uczył. Ah, jak ten czas leci!
- Oonagh! Czy to nie moja ulubiona projektantka? - Przywitał się, ściskając kobietę mocno. - Wyglądasz zjawiskowo jak zawsze, mijające lata zupełnie chyba o tobie zapomniały.
Mrugnął do niej, ot lekką ręką rzucając komplementy bez większego przemyślenia czy wypada czy nie. W końcu to jego dobra znajoma! Rozmawiał z nią jeszcze chwilę przyjaźnie, ot nadrabiając czas kiedy się nie widzieli. Nie było to specjalnie długo, bo nieraz Elijah zamawiał u kobiety ubrania, podsuwał projekty jak miał wenę. Nikt bowiem nie zrealizowałby jego pomysłów na wspaniałą kreację, jak ona. Ostatecznie jednak przyszło do pożegnania, miała też w końcu swoją pracę, a on teoretycznie powinien pilnować porządku. Chociaż troszkę...
- Wiesz, zanim Cię zostawię, czy mógłbym może zostawić Ci kilka moich wynalazków? Ot do rozdania za darmo, dzieciakom na pewno się spodoba, nie jest tego dużo. Możesz nawet zachęcić tym, o ile w ogóle jest sens zachęcać, ja bym to wszystko już kupił jakbym nie był wielkim klocem... W każdym razie, proszę, szalej.
I podarował jej wyjęte z dna torby bez dna, tak właśnie, karton z różnymi przypadkowymi przedmiotami. Pożegnał się zaraz z kobietą i odszedł w swoją stronę, ot przechadzać się dalej po placyku.
Slytherin |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
Homo |
Pióra: 137
Może to i dobrze, że zaczął od zakupów i wybrał się na nie sam. Nikt go nie rozpraszał i mógł szybko przemknąć pomiędzy straganami, znajdując prawdziwe perełki. Na przykład ten rozkwitający pierścionek z lilią - ewidentnie go urzekł. I to nie tak, że mógł odejść od stoiska tylko z jednym produktem... O właśnie, to kolejny powód, dla którego dobrze, że tę część jarmarku obejdzie sam! Nikt nie będzie dla niego głosem rozsądku, mówiącym, że może nie powinien wcale aż tak się obkupić! Właściwie był gotów zapłacić jeszcze za produkty niespodzianki, jednak okazało się, że są one jedynie dołączane losowo do zakupu. Idealnie dla jego portfela.
Ostatecznie skończył z nowiuteńkim krawatem, który wreszcie miał tchnąć trochę życia w szkolny mundurek, torbą, która nawiasem mówiąc pasowała idealnie, wspomnianym wcześniej pierścionkiem oraz... Brokatową trąbką, która w pierwszej chwili nie był do końca pewien, co takiego robiła. Obejrzał przedmiot dookoła i dopiero po dokładnej inspekcji zrozumiał, że ta potężna broń może wypluć brokat po dmuchnięciu... A jak wiadomo, brokat zawsze z tobą zostaje.
Stragan: Stoisko z ubraniami i dodatkami
Zakupy: 1. Duma Domu; 3. Torba szkolne; 5. Wiosna, ach, to Ty? (pierścionek z lilią)
Suma: 12
Kostka na dodatek: 2. Brokatowa trąbka
rozliczone i dodane do kuferka
z/t
Slytherin |
75% |
Klasa VI |
16 lat |
średni |
Bi |
Pióra: 162
Philip co prawda nie był typem kujona, a właściwie było mu do tego daleko, ale w pewnym sensie lubił uczyć się nowych rzeczy... Tylko nie tych zadanych przez nauczycieli - te zwykle były nudne. Może też bez przekonania podszedł do straganu ze starymi książkami, ale szybko dostrzegł parę tytułów, które przykuły jego uwagę. Tu coś o zamienianiu ludzi w gumochłony, tam o zabijaniu eliksirami, dalej z kolei za pomocą roślinek, a na koniec jeszcze książka, która mogłaby pomóc mu w pojedynkach. Idealnie.
Oczywiście żeby dostrzec wszystkie z interesujących tytułów musiał odrzucić na bok jakiegoś Księcia Pożądania i inne zaczarowane sery, ale grunt, że było warto. Zresztą, może przydało mu się takie niecodzienne rozproszenie. Zdaje się, że jakiś czas temu był w swego rodzaju letargu, a tak... Będzie mógł jeszcze rozproszyć się tymi wszystkimi książkami o hipotetycznych zabójstwach, walce i transmutowaniu w gluta. Jak lepiej spędzić długie jesienne wieczory?
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy:
5. Kochanie, zmieniłem dzieciaki w gumochłony: Praktyczny Poradnik Transmutacji
25 PF | + 2 Punkty Transmutacji
6. Otruj, Wylecz, Zaurocz
25 PF | + 2 Punkty Eliksirów
8. Rośliny, które zabijają i czy tresura jest możliwa
25 PF | + 2 Punkty Zielarstwa
13. Zbiór wskazówek od największych gwiazd Quidditcha: 1958 - 2014
10 PF | + 1 Punkt Latania
15. Podstawy samoobrony: Najważniejsze zaklęcia i jak podejść do problemu strategicznie
20 PF | + 1 Punkty OPCM + 1 Punkt Refleksu
16. Jak zapamiętywać i nie zwariować bez myślodsiewni
10 PF | + 1 Punkt Pamięci
Suma: 115
rozliczone i dodane do kuferka
z/t
Hufflepuff |
75% |
Klasa V |
15 lat |
średni |
? |
Pióra: 135
Saoirse nie potrafiła skupić się na długo na czymkolwiek, to żadna niespodzianka. Dlatego też przez większość stoisk przemykała, pobieżnie przyglądając się produktom, póki kolejny, gdzieś dalej nie zwrócił jej uwagi. Chwilę temu była przy stoisku ze słodyczami, gdy nagle kolorowa okładka obok zwróciła jej uwagę. Podeszła szybciutko, jednak to nie okazało się wcale tak ciekawe. Szybko zafiksowała się na nowo na kolejnej książce... Ale nie, Książę Pożądania to nie coś, z czym chciałaby zostać zauważona w rękach. W szczególności nie dzisiaj i nie w tym towarzystwie. Była niemal przekonana, że to wcale nie książka, którą faktycznie przeczytałaby z zainteresowaniem... Ale jeśli tylko mogłaby zerknąć do środka, z czystej ciekawości...
Nie, nie. Szybko odwróciła wzrok i chwyciła inny losowy tomik. Cóż, tytuł wcale nie świadczył o niej o wiele lepiej. Otruj, Wylecz, Zaurocz. Wbrew wszystkiemu, to dosyć ciekawe. Zwłaszcza, że eliksiry akurat były jej zdaniem jednym z ciekawszych przedmiotów. Przynajmniej póki zawartość kociołka nie wybuchała jej w twarz przez zwykłe roztargnienie.
Musiała ją wziąć. Po prostu musiała. A jakby wyglądała przez to za mało agresywnie, w jej drugiej ręce znalazł się zaraz poradnik samoobrony. No pięknie. To zaraz po zakupie zacznie się tłumaczyć, że to nic nie znaczy...
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy:
6. Otruj, Wylecz, Zaurocz
25 PF | + 2 Punkty Eliksirów
15. Podstawy samoobrony: Najważniejsze zaklęcia i jak podejść do problemu strategicznie
20 PF | + 1 Punkty OPCM + 1 Punkt Refleksu
Suma: 45
rozliczone i dodane do kuferka
z/t
Gryffindor |
0% |
Klasa VI |
16 lat |
ubogi |
Hetero |
Pióra: 117
Prawdopodobnie nauka nie fascynowałaby jej w najmniejszym stopniu, za wyjątkiem co najwyżej jednej dziedziny, jeśli tylko trafiłaby do mugolskiej szkoły na zawsze, tak jak lata temu zdawało jej się, że ma być. Właściwie w takim wypadku najpewniej wszystko byłoby inne... Nie zastanawiała się nad tym aż tak często, ale miała pełną świadomość, że Hogwart był nie lada wybawieniem. Poza ucieczką od toksycznej rodziny, prawdopodobnie złym towarzystwem oraz złymi wpływami, miała też magię. To zdecydowanie ją fascynowało i napędzało jej chęci do nauki i poznawania wszystkiego, czego zabrakło jej podczas pierwszych lat życia. Zdecydowanie była tym typem mugolaka, który chciał wiedzieć jak najwięcej. Co prawda te wszystkie prace domowe i nauka do egzaminów nie były tą najprzyjemniejszą częścią, ale chętnie samodzielnie eksplorowała tematy z dziedzin, które interesowały ją najbardziej. Tak więc, jak tylko znalazła się na stoisku z książkami, niemal od razu zabrała pod pachę książki o eliksirach oraz Quidditchu. Te zdecydowanie jej nie zawiodą! Jednak na tym nie skończyła. Przeglądała kolejne książki dalej, ostatecznie obstając przy transmutacji i obronie przed czarną magią. Tak, te zdecydowanie zdawały się jej najciekawsze.
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy:
5. Kochanie, zmieniłem dzieciaki w gumochłony:
Praktyczny Poradnik Transmutacji
25 PF | + 2 Punkty Transmutacji
6. Otruj, Wylecz, Zaurocz
25 PF | + 2 Punkty Eliksirów
13. Zbiór wskazówek od największych gwiazd Quidditcha: 1958 - 2014
10 PF | + 1 Punkt Latania
15. Podstawy samoobrony: Najważniejsze zaklęcia i jak podejść do problemu strategicznie
20 PF | + 1 Punkty OPCM + 1 Punkt Refleksu
Stragan: Stoisko z ubraniami i dodatkami
Zakupy: Torba szkolna
Suma: 90 PF
rozliczone i dodane do kuferka
z/t
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
|
Pióra: 31
Wyjścia do Hogsmeade same w sobie były wyczekiwane przez większość uczniów Hogwartu, a coroczny jarmark zdecydowanie był atrakcją dodatkowo motywującą do szybkiego opuszczenia zamku. Nawet Danica, która lubiła spać (kiedy nie było obowiązków), zerwała się wyjątkowo wcześnie - jak na weekend. Miała w tym swój bardzo jasno określony cel: zanim spotka się z dziewczynami z dormitorium, chciała odwiedzić ten jeden konkretny stragan jako jedna z pierwszych. Rzadkie książki miały to do siebie, że pojedyncze bardzo interesujące tytuły znikały jak świeże bułeczki, a może w tym roku znalazłaby coś, co pomogłoby jej w przygotowaniach do przyszłorocznych egzaminów końcowych? Nie mogła przegapić tej okazji. Dlatego nawet nie usiadła do śniadania, porwała dwa tosty w rękę i niemalże biegiem udała się do Hogsmeade, odszukać odpowiedni stragan.
Całkiem pierwsza nie była, już kilka osób przeglądało ksiażki, ale z pewnością uniknęła największych tłumów, więc we względnym spokoju mogła przyjrzeć się dostępnym tytułom. Kilka z nich faktycznie wpadło jej w oko. Przeliczyła swoje oszczędności przeznaczone na ten weekend, spomiędzy czterech wybranych książek musiała odrzucić jedną, jeśli nie chciała tak od razu całkiem wyskoczyć z kasy i móc kupić też inne rzeczy.
Ostatecznie wskazała sprzedawcy trzy konkretne tytuły i zapłaciła za nie z czystym sumieniem, że dba o swoją edukację. W pewni zadowolona z zakupu teraz mogła podbijać resztę jarmarku. I znaleźć Kaię.
Stragan: Stragan z rzadkimi książkami
Zakupy: 8, 13, 16
Suma: 25 + 10 + 10 = 45PF
rozliczone i dodane do kuferka
Slytherin |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
? |
Pióra: 78
Mickey Cavington fanem książek nie jest. I nie jest to żadną tajemnicą. Gwiazdeczka sportu i Casanova, owszem, ale do nauki ten typ się nie przykłada zbyt... sumiennie. Ani prawie w ogóle, jeśli już jesteśmy przy temacie. Nie mniej nawet taki popularny dzieciak jak on czasem zerkał na regały w księgarniach, bardziej w poszukiwaniu tego, co wchodziło w zakres zainteresowań, niż cokolwiek związanego z kujoństwem. Takie właśnie zjawisko miało miejsce na dzisiejszym jarmarku, Mickey Cavington podszedł do straganu z rzadkimi książkami.
Chwilę błądził raczej mało zainteresowanym wzrokiem po okładkach i grzbietach, raczej pobieżnie i lekceważąco sprawdzając tytuły. Spodziewał się znaleźć coś związanego z Quidditchem i na to też nastawił swoje poszukiwania. Nie zawiódł się! Nawet nie musiał się zastanawiać i od razu chwycił książkę, żeby przeczytać opis na tylnej części okładki. Właściwie nie zamierzał kupować nic więcej, ale jakoś tak w momencie podawania sprzedawcy pieniędzy, jego wzrok padł na dwa leżące obok siebie tytuły, które porwały jego uwagę dość niespodziewanie. Zawahał się może dwie sekundy, po czym w porywie rozrzutności i pewnych myśli związanych z domem, nabył obydwa nadprogramowe tomy. Może dzięki temu otrucie kogoś będzie łatwiejsze. A jeśli nie, to chociaż samoobrona, kiedy już będzie mógł używać magii poza szkołą.
I chyba tylko z rozpędu chwycił jeszcze jeden tom, który z jakiegoś powodu zaciekawił go wystarczająco, żeby chcieć wydać na niego pieniądze.
Stragan: Stragan z rzadkimi książkami
Zakupy: 13. Zbiór wskazówek od największych gwiazd Quidditcha: 1958 - 2014; 15. Podstawy samoobrony: Najważniejsze zaklęcia i jak podejść do problemu strategicznie; 6. Otruj, Wylecz, Zaurocz, 1. Podręcznik psychologii hipogryfów
Suma: 10 + 20 + 25 + 25 = 80PF
/zt
rozliczone i dodane do kuferka
Hufflepuff |
75% |
Klasa VII |
17 |
zamożny |
Bi |
Pióra: 45
Po pierwszej przechadzce po części z grami i postawieniu na jednego z gumochłonów w wyścigu, Aurora w pełni zadowolona z życia (i nasłuchująca, czy aby już prowadzący nie ogłaszają kolejnej tury wyścigu) poszła na przechadzkę po reszcie atrakcji. Stragan ze słodyczami omiotła tylko spojrzeniem, nie spodziewając się znaleźć tam świeżych owoców, a na napakowane cukrem słodycze i tak nie miewała ochoty. Ale jej uwagę przykuły niektóre produkty, które mogłyby być doskonałym materiałem na zakład z Ethanem. Może wróci do tego później. Podeszła niemalże tanecznym krokiem do straganu z książkami, nucąc sobie pod nosem coś, co tylko ona sama rozpoznawała i z radosnym uśmiechem przywitała się ze sprzedawcą, zanim udało jej się wcisnąć między innych zainteresowanych i przejrzeć co też ciekawego w tym roku oferują.
O, książka o psychologii hipogryfów, to mogło być wielce pomocnym materiałem, nie tylko w przypadku hipogryfów.
Nawet bardziej ekscytujący tom o śmiercionośnych roślinach i rozważanie, czy można je tresować! Aurora musi to mieć.
I w tym szale zakupów podręcznikowych, chyba nie do końca rozważnie, bo numerologią aż tak się nie interesuje, ale zaintrygował ją tytuł na tyle, że przeczytała opis książki. Hm, czy w życiu zwierząt numerologia również mogła być bardzo istotna? Warto spróbować to rozważyć, kupujemy!
Zapłaciła, podziękowała i pożyczyła sprzedawcy wspaniałego dnia i owocnej sprzedaży, po czym odeszła w kierunku innych stoisk, sprawdzić czy może znajdzie co jeszcze interesującego.
Stragan: Stragan z rzadkimi książkami
Zakupy:1. Podręcznik psychologii hipogryfów
8. Rośliny, które zabijają i czy tresura jest możliwa
14. Numerologia a życie codzienne
Suma: 25 + 25 +15 = 65PF
rozliczone i dodane do kuferka
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
|
Pióra: 31
Po satysfakcjonujących zakupach przy stoisku z książkami, Dani przeczuwała, że ma jeszcze trochę czasu zanim Kaia zjawi się na jarmarku. Chyba że Harris zaskoczyłaby ją nieco wcześniejszym niż zwykle zerwaniem się z łóżka, ale szczerze w to wątpiła. Może dlatego rozglądała się po obecnych uczniach raczej mało uważnie, a czas oczekiwania poświęciła na przeglądanie innych stoisk i ich ofert.
Kusiły ją niektóre ze słodyczy wystawionych jako nowości na rynku, ale powstrzymała się póki co przed ich kupnem, tłumacząc sobie, że zaczynanie dnia od bomby cukru może nie być najlepszym pomysłem. Na szczęście stoisko z ubraniami i dodatkami było wyjątkowo zajmujące uwagę - ruchome aplikacje krawatów szkolnych, ciekawe dodatki z motywem kwiatów, które zachowywały się jak żywe, torby szkolne (bardzo mocno zastanawiała się nad kupnem jednej z nich, ale przerażała ją cena, może jak się namyśli, to później podejmie decyzję). W oko szczególnie wpadły jej bransoletki przyjaźni, które pod wpływem emocji drugiej osoby zmieniały kolor. To nie tylko przez fakt przyjaźni przypominało jej Kaię, ale chyba przede wszystkim przez akt zmieniania koloru pod wpływem emocji. Temu zakupowi nie mogła się oprzeć! Poza tym, w ten sposób zawsze będzie wiedziała, czy przyjaciółka jest w dobrym humorze. Tym bardziej, że skoro teraz ma chłopaka i z Dani spędza mniej czasu... No, niech też lepiej Ethan Kai do łez nie doprowadzi, bo Dani mu wlepi szlaban stulecia. Powód też się znajdzie!
Uśmiechając się do siebie pod nosem, podeszła zapłacić za zestaw bransoletek. Ku jej zaskoczeniu przy kasie dostała również możliwość wylosowania sobie prezentu, na co z uprzejmym zaskoczeniem sięgnęła do skrzynki i wyciągnęła... trąbkę? Pożegnawszy się ze sprzedawczynią, odwróciła się na pięcie i powoli ruszyła przed siebie, czytając opis brokatowej trąbki. I co do cholery ona z nią zrobi? Chyba dmuchnie, jak wygrają ich pierwszy mecz pod kapitanowaniem Kai...
Stragan: Stoisko z ubraniami i dodatkami
Zakupy: 4. Bransoletki przyjaźni
Suma: 5PF
BONUS: K5 = 2. Brokatowa trąbka
rozliczone i dodane do kuferka
Ravenclaw |
75% |
Klasa VII |
17 lat |
zamożny |
Homo |
Pióra: 64
Tak naprawdę niby nie planował wielkich zakupów. Przyszedł popatrzeć i zająć czymś głowę. W praktyce tak sobie zajął głowę, że przy każdym stoisku coś kupił. I to żeby chociaż było potrzebne, to pół biedy, nie był typem przecież, który ot rowalał pieniądze na pierdoły, z którymi nie miałby co zrobić.
A więc czemu dziś tak? Nie wiedział. Najpierw kupił użyteczną książkę o zaklęciach i właściwie się ucieszył. Potem przy słodyczach nagle zachciało mu się słodkiego, a jak zobaczyć, że jedna bombonierka poprawia humor, który dziś z kolei miał raczej zwalony, to od razu wziął, choć zjeść zamierzał potem. Teraz jeszcze nie było tragicznie i liczył, że oszczędzi smakołyków na kryzysowy czas, bo taki "ot gorszy" humor to i tak miał większość dni w roku.
A potem od niechcenia, idąc sobie z tego placu, zobaczył wymyślne stoisko z ubraniami i innymi pierdołami. Absolutnie nie zamierzał nic kupować, tylko patrzył. Naprawdę! A potem ani się obejrzał, płacił za bransoletki przyjaźni, i dostał do tego trąbkę brokatową. Nawet sam nie wiedział, jedynie niezręcznie schował to do torby i zastanawiał się co też go opętało. Ale fakt, że jakoś przy tym głupio cieszył się, że kupił sobie pierdołę. Może to taka potrzeba właśnie poprawy humoru? Zadziałała!
Stragan: Stragan z rzadkimi książkami
Zakupy: 7. Zaczaruj swój ser
Suma: 10 PF
Stragan: Stragan ze słodyczami
Zakupy: 3. Rachatłukum wieloowocowe
Suma: 10 PF
Stragan: Stoisko z ubraniami i dodatkami
Zakupy: 4. Bransoletki przyjaźni
Suma: 5 PF
Kostka na dodatek: 2. Brokatowa trąbka
rozliczone i dodane do kuferka
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
Hetero |
Pióra: 82
Wstawanie rano nie było jej najmocniejszą stroną. Znaczy, czasem było, jak jej się źle spało, ale akurat tej nocy spała jak zabita i nawet wychodząca wcześniej Dani tego nie zmieniła. Ale w końcu, jak zerknęła na zegarek, praktycznie się przeraziła, wskoczyła w ubrania i nawet opuściwszy śniadanie (którego i tak już w Wielkiej Sali nie było) wybiegła za resztą wychodzących studentów do Hogsmeade. Nie było ich wiele, za to całe tłumy zebrały się przy straganach, co tylko utrudniało jej znalezienie odpowiedniej osoby w postaci przyjaciółki.
No nie mogła na nią zaczekać! Albo jej obudzić! Ech!
Kilka minut zajęło jej krążenie między stoiskami, aż w końcu ją znalazła – charakterystyczne długie włosy, podobna gestykulacja, patrzyła właśnie na jakąś dziwną brokatową trąbkę. Nie spodziewałaby się, że akurat takie przedmioty zachce jej się kupować, ale co tam. Różne bywały zachcianki.
Na przykład Kaia miała teraz zachciankę ją przestraszyć.
Dlatego zakradła się za jej plecami, a potem nagle wyskoczyła, wołając:
— Bu! – i przytulając ją od tyłu.
Jak już się skończyła śmiać, spojrzała zza jej ramienia.
— Szykujesz się na jakąś imprezę i nie jestem zaproszona?
Slytherin |
100% |
Klasa VI |
16 |
b. bogaty |
Hetero |
Pióra: 26
Po obskoczeniu gier z bratem poprzedniego dnia, Oriane zdecydowała się wrócić na jarmark w celu wydania jeszcze większej ilości pieniędzy. Tych jej w końcu nie brakowało a usłyszała gadanie po kątach dormitoriów, że stoisko z książkami jest wyjątkowo interesujące.
Być może nie skusiłaby się wybrać na zakupy gdyby nie te ploteczki. Skoro jednak już była na miejscu co tam, obejrzy każdy ze straganów. Skierowała się jednakże od razu do książek. Priorytety w końcu jakieś trzeba zachować. Mówiąc szczerze... Cóż, najciekawsze tytuły musiały być już sprzątnięte. Jedyne co zwróciło uwagę Oriane? Powieść. Z okładki i opisu brzmiała jak bzdurna historyjka o jakiejś Mary Sue.
Francuzeczka przymrużyła w zamyśleniu oko. Bzdurna historyjka nie miała miejsca pośród rzadkich książek, nieprawdaż? Musiało być w niej coś więcej, nieprawdaż?
Płacąc za ostatnią sztukę Oriane powiedziała sobie, że jeśli się myli jakimś cudem, to ją na tę pomyłkę stać. Z powieścią pod pachą powędrowała dalej, obserwując pobieżnie tak tłumy jak i produkty. Nieszczególnie interesowały ją wystawione przedmioty. Chociaż, trzeba przyznać, że ruchome motywy na krawatach - szczególnie wijący się wąż Slytherinu - ją zaintrygowały. Nie intrygowały jej ze względu na nowość podobnego rozwiązania w modzie. Jak było wspomniane - posiadała pieniądze. Ruchome obrazy na ubraniach były w oczach Oriane czymś, co znała już i lubiła od jakiegoś czasu. Bardziej była zaskoczona, że tak szybko trend przyjął się pośród klasy średniej.
Nie żeby narzekała.
Hm, i owszem, potrzebowała dobrej szkolnej torby.
Tym razem płacąc dostała darmowy dodatek z perskim oczkiem sprzedawcy. Nowa polityka straganu czy wilowata krew? Nieważne.
Najmniej ważny bo z najmniejszą szansą na przetrzebienie stragan zostawiła na koniec. Słodycze. Każdy lubi czasem coś słodkiego przegryźć, nawet posągowa Boleynówna. Mały wybór ale i tutaj coś dla siebie znalazła.
Stragan: Stragan z rzadkimi książkami
Zakupy: 16. Książę pożądania
Suma: 15
Stragan: Stoisko z ubraniami i dodatkami
Zakupy: 1. Duma Domu, 3. Torby szkolne (oba przedmioty Slytherin)
Suma: 11
Kostka na dodatek: 3. Lśniący tusz
Stragan: Stragan ze słodyczami
Zakupy: 2. Pudrowe landrynki
Suma: 10
Zadania eventowe: [3] Gotta go fast
rozliczone i dodane do kuferka
“Je peux résister à tout, sauf à la tentation”.
Gryffindor |
50% |
Klasa VI |
16 |
średni |
|
Pióra: 31
Nie chciała Kai budzić rano! Poczekałaby pewnie i obudziła ją później, ale zmysł kujoński nie pozwolił przepuścić okazji na zdobycie rzadkich książek. No i podejrzewała, że Harris nie będzie się gniewała. A nawet jeśli, to nie na długo, bo Dani z pewnością złapie ją za serce tym małym detalem podkreślającym jak ważna jest dla niej ich przyjaźń.
Przyglądała się tak tej brokatowej trąbce, skupiona na nieoczekiwanym przedmiocie, że nie usłyszała zbliżających się kroków, a jak usłyszała niespodziewane "Bu!" i poczuła obejmujące ją ramiona, aż podskoczyła lekko i gwałtowniej nabrała powietrza. Znajomy śmiech od razu oznajmił jej kto to się tak bezczelnie zakradł i choć jej samej do śmiechu nie było, to też nie zamierzała się gniewać i upominać żartownisia.
- Matko z córką, Kaia, chcesz mnie doprowadzić do zawału przed sezonem quidditcha? - Odwróciła się w stronę przyjaciółki, oddychając trochę chaotyczniej. Przyłożyła dłoń z trzymaną trąbką do piersi, jakby dla uspokojenia, o czym spojrzała na nią, kiedy Harris wyraźnie do przedmiotu nawiązała.
- Co, to? Przy zakupie rozdają prezenty losowe, to w sumie dość miłe. Ale właśnie, zakup. Patrz co znalazłam! - Wcisnęła trąbkę do torby, po czym rozpakowała bransoletki przyjaźni, prezentując je Kai. - Mega mi się z tobą skojarzyły, bo zmieniają kolor w zależności od nastroju. I pomyślałam, że w sumie skoro ostatnio spędzamy razem trochę mniej czasu - i ja się bardzo cieszę, że ci się z Ethanem układa! - to chociaż dzięki tym bransoletkom mogę wiedzieć jak się czujesz, kiedy cię nie widzę. - Uśmiechnęła się do przyjaciółki trochę może nieśmiało, niepewnie. - To co, nosiłabyś taką? Ja też będę miała jedną. Według instrukcji ta co ja noszę będzie przybierać kolory w zależności od twojego nastroju, a ta co ty, będzie informować ciebie o moich nastrojach. - Jakoś w sumie trochę się tym stresowała? No bo co jeśli Kaia uzna to za głupie i dziecinne? Dani nadal będzie się z nią przyjaźnić, oczywiście, ale miło byłoby jakby miały coś takiego... tylko ich. Aż dziwne, że do tej pory nie miały!
Zadanie:[9] Friendship is Magic
Uczestnicy: Kaia Harris
Dodatkowe informacje: -
Ravenclaw |
75% |
Klasa VI |
16 lat |
średni |
Bi |
Pióra: 62
To nie byłoby normalne, gdyby Lucas przegapił taką okazję i nie pojawił się przy stoisku z książkami! Rzadkimi książkami. Od samego początku był skazany na porażkę w postaci wydania większej ilości książek, niż w rzeczywistości potrzebował i z pewnością znacznie nadszarpnęło to jego budżet. Na tyle, że chyba nawet zacznie żałować spożytego podczas Jarmarku naleśnika, któremu ceną daleko było do zakupów książkowych, ale myśl, że i tę kwotę mógłby przeznaczyć na jedną z pozycji widzianych na stoisku - jedną z tych, które ostatecznie odłożył... Z bólem serca pilnował też aby nie zostać z absolutnym brakiem środków na kolejne wizyty w Hogsmeade, ale w takich momentach mógł być pewien, że życie było ciężkie. W związku z tym ze stoiska odszedł jedynie z czterema podręcznikami.
Stragan: Stragan z książkami
Zakupy:
1. Podręcznik psychologii hipogryfów
25 PF | + 2 Punkty ONMS
5. Kochanie, zmieniłem dzieciaki w gumochłony:
Praktyczny Poradnik Transmutacji
25 PF | + 2 Punkty Transmutacji
9. Historia czarnoksięstwa, czyli co poszło nie tak
25 PF | + 2 Punkty Historii Magii
10. Runy i wytwórstwo przedmiotów użytkowych
25 PF | + 2 Punkty Starożytnych Run
Suma: 100...
rozliczone i dodane do kuferka
|